W obu regionach w których ogłoszono mobilizację władze sprawują prorosyjscy separatyści.
"Wzywam rodaków, którzy są w rezerwie, aby przyszli do komisji wojskowych. Dzisiaj podpisałem dekret o powszechnej mobilizacji" – powiedział w przesłaniu zamieszczonym w sieci Denis Puszylin.
Wydany przez niego dekret już został zatwierdzony przez Radę Ludową DRL.
Jak twierdzi agencja AFP, Puszylin podpisał dekret w obawie przed wybuchem wojny.
O tym, że Władimir Putin podjął już decyzję o ataku na Ukrainę przekonany jest prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej po wideokonferencji z udziałem przywódców państw NATO, w tym Polski amerykański prezydent mówił, że inwazja może nastąpić w najbliższych dniach. – Ich celem jest Kijów, w którym mieszka 2,5 miliona niewinnych ludzi – wskazywał.
Z informacji podanych w piątkowy wieczór przez jednego z przedstawicieli resortu obrony Stanów Zjednoczonych wynika, że przy granicy z Ukrainą na pozycjach do ataku znajduje się obecnie 40-50 proc. rosyjskich żołnierzy.
W regionach separatystycznych sytuacja zaostrzyła się w ciągu kilkudziesięciu ostatnich godzin. Regularnie dochodzi tam do niebezpiecznych prowokacji. Wczoraj ukraiński resort obrony, powołując się na informacje wywiadowcze, poinformował, że rosyjskie służby specjalne podłożyły ładunki wybuchowe pod wiele obiektów użyteczności publicznej. Podkreślono, że działania te mają na celu destabilizację na czasowo okupowanych terytoriach i stworzenie pretekstu do oskarżenia Ukrainy o ataki terrorystyczne.
RIA Novosti
