Targowisk miejskich "Mój Rynek" jest 30 w regionie. Powstały dzięki zarządzanym przez marszałkowską administrację funduszom Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Jak zastrzega Urząd Marszałkowski w Toruniu, te miejsca oferują sprzedawcom i kupującym dogodne warunki handlu. Są zadaszone, z dostępem do sanitariatów i bieżącej wody. Te, które powstają, są utwardzone, oświetlone, przyłączone do sieci wodociągowej, elektroenergetycznej i kanalizacyjnej, wyposażone są w miejsca parkingowe, sanitariaty oraz odpływ wody deszczowej. Nasze sępoleńskie targowisko jest wyposażone również w fotowoltaikę na dachu, która zasila w prąd stanowiska. Zadaszone stoiska zajmują co najmniej połowę powierzchni handlowej.
- Nowoczesne centra lokalnego handlu umożliwiają mieszkańcom regionu zakup świeżych i tańszych produktów, a lokalnym wytwórcom pomagają znaleźć nabywców. Sprzedawcy pracują w dobrych warunkach, a kupujący poruszają się po estetycznych przestrzeniach handlowych – mówi marszałek Piotr Całbecki.
Tak było na sępoleńskim targowisku 3 grudnia
Dniem targowym w Sępólnie Krajeńskim jest każdy piątek. Na stoiskach można zakupić sezonowe owoce i warzywa, jaja od kur chowanych w wiejskich zagrodach, miody z przydomowych pasiek, wędliny i mięso prosto od lokalnych wytwórców, a także odzież, obuwie, biżuterię, galanterię czy artykuły gospodarstwa domowego. Teraz w grudniu schodzą karpie, jesiotry, leszcze, a także świąteczne dekoracje. Choinek nie widzieliśmy.
Odwiedzając sępoleńskie targowisko „Mój Rynek”, przy okazji rozmawiamy z handlującymi A jest o czym: mieście, nowym rynku, handlu, no i o samym targowisku. Przeczytajcie poniżej, jak to ujął Jan Brzechwa, jakie to na straganie w dzień targowy, toczą się rozmowy.
O wodzie na targowisku
Jesteśmy zza Nakła. Odkąd pamiętam, ciągle tu stoi woda. Miało tu być z boku pozasłaniane, by chroniło nas przed wiatrem czy deszczem – nic z tym nie robią. Jak ktoś sprzedaje odzież, to na ziemi nic nie postawi, żadnych toreb – bo mokro. Jak dobrze wiatr zawieje, to wszystko potrafi tu fruwać.
O betonie na Placu Wolności (ironicznie)
A zdjęcia placu zrobiła pani? Teraz tam będzie wypożyczalnia na nakładki z kolcami na nogi. Bo jak będzie lód i ślisko, to co druga osoba nogi sobie połamie. Ale dużo nie będą kasować, 2 złote, by móc przejść.
Na rybnym
Karpie, jesiotry, leszcze – z własnego stawu. Ludzie kupują, bo w tym roku mało jest ryb.
Przed pandemią dało się z tego wyżyć
Jeździmy po innych miastach: Żnin, Wągrowiec, Szubin. Ciężko jak ta pandemia przyszła. Kiedyś dało się z tego wyżyć. Teraz jest mało ludzi. Kiedyś tu było multum.
Marketowe zagłębie
Bo tutaj market za marketem, zobacz pani, ile jest na Kościuszki. A teraz jeszcze na Wojska Polskiego. To targowisko już zamiera. Mogą zamknąć. Młodzi do marketów jeżdżą. Tu płacić nie będą, bo gotówki nie mają. Kartami tylko płacą. A my terminali nie mamy. No widzi pani jak się owoce sprzedają. Całe w śniegu. Miało tylko dziś poprószyć, a trzy razy już sypało...
Tak był na Targowisku Miejskim "Mój Rynek" w Sępólnie Krajeńskim [03.12.] - zdjęcia:
