https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sępólno. Przebywał kilkanaście minut pod wodą. Po 40-minutowej reanimacji wrócił mu oddech

(jw)
Nad wodą trzeba uważać, chwila nieuwagi i może dojść do tragedii
Nad wodą trzeba uważać, chwila nieuwagi i może dojść do tragedii Janina Waszczuk
Przebywający na wakacjach w Sępólnie mężczyzna zasłabł i osunął się do wody.

W weekend w Sępólnie na dzikim kąpielisku nad Jeziorem Sępoleńskim tonął mężczyzna. - Do akcji skierowano 2 zastępy ratownicze z sępoleńskiej komendy, w tym ponton z silnikiem - mówi Robert Sieg, rzecznik prasowy sępoleńskich strażaków. - Strażacy bardzo szybko dotarli na miejsce, ale do brzegu prowadzi tam stroma, ponad 100-metrowa skarpa, dodatkowa podmyta po ostatnich ulewach.

Przeczytaj także:Grudziądz. Ustalono tożsamość topielca. Będzie sekcja zwłok

Sytuacja była dramatyczna, bo liczyła się każda sekunda. Sprzęt ratowniczy - także z karetki, pomagali przenosić plażowicze. Zanim jednak jeszcze sprzęt dotarł nad wodę, dwóch strażaków rozebrało się i wskoczyło do wody w miejscu, w którym ostatni raz widziany był 26-letni mężczyzna.

- Kilkakrotnie schodzili pod wodę, by zlokalizować topielca. Udało się to jednemu z nich. Z głębokości 4 m wydobył mężczyznę, a następnie z kolegami holowali go 15 m przy pontonie do brzegu - dodaje Sieg.

W akcji uczestniczyli Robert Ferensztajn, Piotr Szemryk i Grzegorz Barwiński. Dwóch strażaków nurkowało, a trzeci koordynował akcję z pontonu.

Wiadomości z Sępólna

Mężczyzna przebywał pod wodą kilkanaście minut i nie dawał oznak życia. Strażacy i zespół ratownictwa prowadzili reanimację i po 40 minutach udało się przywrócić 26-latkowi pracę serca. Na desce ortopedycznej przetransportowano go do karetki pogotowia, a następnie śmigłowcem do szpitala w Bydgoszczy.

- Tu liczyła się każda minuta, bo przyjazd specjalistycznej grupy ratownictwa wodnego z płetwonurkami z Bydgoszczy to cała godzina - dodaje Sieg. - Strażacy jeszcze nad wodą udzielali pomocy kobiecie, która zasłabła pod wpływem silnych emocji i dramatycznych wydarzeń.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Z
To nie jest dzikie kąpielisko, tylko plaża niestrzeżona. Można to sprawdzić i zweryfikować. Może chodzi o to, że nie było tam dojazdu dla strażaków z powodu osunięcia się piasku po burzach??? Brawo strażacy!
r
realista
Strażacy z imienia i nazwiska?? A pogotowia tam nie było? A śmigłowca tam nie było? Jak zwykle strażacy sa ponad wszystko. Oni wykonywali swoją robotę, nic więcej!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska