Odwiedził nas Czytelnik, który przyniósł do redakcji ser, delikatnie mówiąc, trącący nieświeżością.
- Wróciłem z zakupami do domu i chciałem zrobić sobie kanapkę. Kiedy otworzyłem ser uderzył mnie niesamowity smród! - opowiada nasz Czytelnik. - Sprawdziłem datę przydatności do spożycia i okazało się, że produkt jest przeterminowany.
Na dowód zakupu Czytelnik prezentuje paragon.
Za ser typu camembert zapłacił 3,99 złote. - Produkty tej firmy kupuję często, ale ten ser kupiłem po raz pierwszy - wyjaśnia.
Po wizycie naszego Czytelnika w redakcji
odwiedziliśmy market "Kaufland"
gdzie zakupiono trefny ser.
Na półkach z nabiałem odnaleźliśmy dokładnie taki sam produkt: camembert delikatny.
Na wszystkich opakowaniach
z naklejką informującą o darmowych podkładkach do sera, widniała data przydatności do spożycia: 19 sierpnia 2006, czyli prawie dwa tygodnie temu!
Inne, bez promocyjnych naklejek, są zdatne do spożycia jeszcze ponad tydzień.
Najwyraźniej zawiódł tzw. system gwarancji sieci "Kaufland", który ma zapewnić m.in. "Gwarancję jakości" produktów.
Ser zalegał na półkach, choć klient zgłosił w sklepie przeterminowany towar.
- Takie sprawy są trudne do udowodnienia. Zazwyczaj
warto poinformować
inspekcję handlową i Sanepid. Jednak ludziom nie chce się w to angażować, więc najczęściej odpuszczają - mówi Marcin Pawlak, powiatowy rzecznik praw konsumentów.
Dlatego zawiadomiliśmy o tym pracowników Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Brodnicy, którzy obiecali wczoraj odwiedzić "Kaufland".
- Towary przeterminowane powinny być wycofane. Nie można ich sprzedawać i przeceniać chyba, że na kilka dni przed upływem daty przydatności do spożycia - wyjaśnia dr Mirosław Grafiński, szef brodnickiego Sanepidu.
Niestety, pracownicy Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej nie znaleźli na półkach przeterminowanego sera. Najwidoczniej towar zszedł lub sklep go wycofał.
Inny Czytelnik: - Tuż przed wakacjami w "Kauflandzie" trafiłem na butelki z wodą mineralną, które były przeterminowane o rok! Oddałem je do punktu informacji.