Atanasijević od początku spisywał się bardzo źle. Widać było, że nie czuje się pewnie na boisku. W pierwszym secie zdobył zaledwie trzy punkty i błyskawicznie został zdjęty z boiska. Co ciekawe, nie poszedł do kwadratu dla rezerwowych, a ubrał się w dres i usiadł na ławce. Choć jego zmiennik Dusan Petković też nie zachwycał, to jednak trener Igor Kolaković nie wracał do Atanasijevicia. Być może problemem był stan zdrowia atakującego PGE Skry Bełchatów, który wyraźnie nie pozwalał mu na zaprezentowanie pełnej gamy swoich umiejętności. Nie można wykluczyć, że to uraz spowodował, iż Atanasijević i jego koledzy przedwcześnie zakończyli udział w mistrzostwach.
W dodatku nie stało się to tylko w tym jednym meczu. Wprawdzie wszystkie cztery spotkania swojej drużyny w polsko-słoweńskich mistrzostwach rozpoczynał w podstawowym składzie, ale tylko raz udało mu się zdobyć więcej, niż dziesięć punktów.
Oby jego stan zdrowia okazał się na tyle dobry, by mógł pokazać pełnię swoich umiejętności w najbliższym sezonie polskiej PlusLigi, bo sezon, w którym zagra aż 44 graczy występujących w fazie play-off mistrzostw świata, startuje już za niewiele ponad trzy tygodnie.
