Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serki tylko dla uczciwych. Podpatrzyliśmy jak holenderscy producenci mleka radzą sobie z problemami na rynku

Tekst i Fot. Karol Przybylak
Ilse van der Eerden przygotowuje tradycyjny holenderski serek FOTA
Ilse van der Eerden przygotowuje tradycyjny holenderski serek FOTA
Holenderscy rolnicy postawili na sprzedaż bezpośrednią. Nabiał i inne towary sprzedają w samoobsługowych sklepikach, do których klucze mają zaufani klienci.

Masło, maślanka, jogurt i tradycyjny serek holenderski - to ekologiczne przetwory gospodarskie, które oferuje gospodarstwo Brama Borst i Ilse van der Eerden położone w Eenigenburg (okolice Alkmaar, Holandia). - Przetwórstwo pozwala nam uzyskać ponad dwukrotnie wyższe dochody niż miało to miejsce w czasach gdy cały udój oddawaliśmy do mleczarni. Dla małego gospodarstwa, takiego jak nasze, to bardzo dobre rozwiązanie - przekonują rolnicy.

Zaczęli od jogurtu

Bram Borst i Ilse van der Eerden prowadzą niewielkie, 24 hektarowe gospodarstwo. Posiadają 30 krów mlecznych, które pozwalają uzyskać 100 000 litrów mleka rocznie. Przy gospodarstwie działa także camping. Ponieważ ceny mleka w skupie wciąż malały, rolnicy zaczęli poszukiwać rozwiązania problemów finansowych. - W 2005 roku zdecydowaliśmy, że spróbujemy wytwarzać jogurt. Wcześniej uczyliśmy się trochę na ten temat w szkole, ale tak naprawdę do ostatecznej receptury dochodziliśmy metodą prób i błędów. W ubiegłym roku mąż postanowił zrobić nawet specjalny kurs mleczarstwa, ale nie poszerzył na nim zbytnio wiedzy zdobytej w praktyce - wspomina Ilse van der Eerden.

Początki były trudne. Rolnicy musieli przygotować pomieszczenia i kupić niezbędne maszyny pamiętając o tym, aby były one dostosowane do realiów gospodarstwa, a nie dużej przetwórni.

Udało się uzyskać wsparcie z budżetu państwa. Znaleźli używany sprzęt (kotły i skrzynię), który za 10 tys. euro kupili od przechodzącego na emeryturę rolnika. 40 proc. kosztów tej inwestycji pokrył holenderski budżet, w ramach programu wsparcia dla małych przedsiębiorstw. Obecnie w gospodarstwie przetwarzana jest 1/3 całego udoju. Reszta nadal trafia do mleczarni.

Klucze u klienta

Gdy już udało się zdobyć sprzęt, trzeba było pomyśleć o tym jak sprzedać przetwory. Rozwiązanie przyjęte przez holenderskich rolników jest bardzo odważne. Przy gospodarstwie powstał malutki sklepik. Z czasem takich małych punktów dystrybucji (budek) zrobiło się 5. Rozmieszczone są one w pobliskich wsiach. W każdej z nich znajduje się lodówka z mlekiem i przetworami.

Oprócz tego można kupić m.in. ziemniaki i cebulki ekologicznych tulipanów. W żadnej z tych budek nie ma ekspedientów! Są one samoobsługowe i zamknięte. Klucze ma grupa ok. 200 zaufanych, stałych klientów. Mogą oni podjechać do punktu o dowolnej porze, wziąć potrzebne produkty i wpisać się do specjalnego zeszytu. W budkach nie zostawia się pieniędzy. -To system oparty na zaufaniu. Co kilka tygodni przesyłamy klientom e-mailem podsumowanie ich zakupów wraz z numerem konta, na które należy przelać pieniądze. System sprawdza się. Klienci są uczciwi i płacą regularnie. Gdy zdarza się opóźnienie wysyłamy kolejną wiadomość, w której delikatnie prosimy o sprawdzenie czy zapłacili. To z reguły skutkuje. Nie mamy problemu z oszustwami, czasem natomiast zdarzają się pomyłkowe wpisy, np. ktoś weźmie maślankę a zanotuje, że zabrał mleko - wyjaśnia gospodyni.

Taniej, bo bez marży

Przetwory z gospodarstwa trafiają do 5 budek oraz 7 sklepów z żywnością ekologiczną. - Przy sprzedaży w naszych sklepikach zarabiamy trochę więcej, bo nie musimy odstępować marży na rzecz sklepu - dodaje rolniczka.

W trakcie naszej wizyty w gospodarstwie do budki podjechała Elke - jedna z klientek gospodarstwa. - Bardzo często kupuję żywność od tutejszych gospodarzy. Mieszkam w pobliżu więc zaopatruję się tu w produkty mleczne dla siebie i rodziny. Inne produkty BIO kupuję zwykle w supermarkecie - mówi wsiadając do auta. Jej zakupy trwały krótko - w gruncie rzeczy to nowoczesna transakcja. Szybka i bezgotówkowa.

Gospodarze są zadowoleni ze swoich decyzji i obranej drogi: - Co prawda na początku byliśmy bardzo zaangażowani w poszukiwanie i przekonywanie klientów - zabierało to dużo czasu, ale opłaciło się. Obecnie konsumenci szukają nas sami, a nawet proponują, że będą dystrybuować nasze produkty - tłumaczy gospodyni.
Wiosną rolnicy urządzają w gospodarstwie dni otwarte. Edukują klientów i pokazują im przetwórnię od kuchni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska