Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sfałszowane wybory, koniec księstwa cechowego?

Marek Ewertowski
sxc
Sfałszowane wybory do władz Cechu Rzemiosł Różnych przelały czarę goryczy. Powoli na światło dzienne wypływa wiele nieprawidłowości.

W ubiegłym roku informowaliśmy Czytelników o dziwnych stosunkach panujących w organizacji rzemieślniczej. Okazuje się, że w brodnickim Cechu Rzemiosł Różnych afera goni aferę. Przypomnijmy, że na ostatnim sprawozdawczo - wyborczym wlanym zgromadzeniu członków wybrano nowe władze. Okazało się jednak, że wybory zostały sfałszowane.

- Komisja skrutacyjna pomyliła się przy liczeniu głosów lub zrobiła to celowo. Przeliczenie głosów w poniedziałek pokazało, że różnice w ilości uzyskanych głosów, dotyczyły prawie wszystkich kandydatów. Jeden z kandydatów na członka zarządu nie wszedłby do tego gremium, gdyby glosy były policzone prawidłowo. Jak to było możliwe?

- Nie bardzo wiadomo - relacjonuje Wiesław Kasperkiewicz, skarbnik cechowy. - Zakwestionowana prawidłowość liczenia głosów potraktowana została jako luźna uwaga, a nie wniosek formalny. Przeliczono je dopiero na drugi dzień.

Podjęto decyzje o ponownym zwołaniu walnego zgromadzenia na dzień 17 kwietnia.
W czasie zebrania zarzucono członkom zarządu, niezgodne ze statutem, zwolnienie się z płacenia składek. Zwrócono uwagę, że jest to jedyna w Polsce organizacja cechowa, w której starszy cechu otrzymuje wynagrodzenie za pracę. Zarząd podejmował decyzje finansowe bez zgody walnego zebrania. Skarbnik przygotował nawet materiały obrazujące ile pieniędzy wypłynęło z kasy Cechu. Jeden z punktów porządku obrad przewidywał przyznanie starszemu cechu wynagrodzenie za pracę. Wobec sprzeciwu przegłosowano, że nikt z zarządu nie otrzyma diet, ani kilometrówki.

W czasie obrad zarzucono także kierowniczce sekretariatu cechowego, że dopisała do przegłosowanej rok temu kary dla trzech członków zarządu, także zakaz brania udziały w wyborach na trzy lata.

- Wyjaśniłem, że rok temu sąd cechowy zaproponował walnemu zebraniu karę składającą się z dwóch punktów. Pierwszy o wyprowadzeniu tych osób z zarządu został przegłosowany, a o drugim w tumulcie zapomniano. Zebrani zapomnieli również wybrać członków sądu cechowego, co uniemożliwiało prace tego gremium - wyjaśnia Jacek Piersa, wybrany ponownie na szefa sądu.

- Mimo zgłaszanych zastrzeżeń wobec pracy zarządu i starszego cechu Jana Lewandowskiego, gremium udzieliło absolutorium ustępującym władzom i wybrało, z dwóch kandydatów, właśnie ustępującego starszego cechu - dodaje Wiesław Kasperkiewicz.

Z wyliczeń i dokumentów będących w posiadaniu skarbnika wynika, że Jan Lewandowski od 2001 roku otrzymywał za pracę w Cechu wynagrodzenie. Ostatnio było to 1140 złotych. Przez kilka lat z kasy rzemieślników wypłynęło na ten cel prawie 74 tysiące złotych.

- Starszy cechu posunął się nawet do tego, że napisał w roku ubiegłym wniosek o urlop w kwietniu.

Oczywiście go nie wykorzystał, a wypłacił sobie ekwiwalent za urlop - mówi Wiesław Kasperkiewicz.

Ostatnim wydarzeniem, które zszokowało rzemieślników, było zawiadomienie policji
.
.
.
.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska