- W maju pracownicy tymczasowi oddelegowani do pracy w firmie Sharp, będą zatrudnieni na cały etat - informuje Anna Data-Hendler, Area Manager w Manpower Polska, agencji zatrudniającej osoby do podtoruńskiej fabryki.
Katastrofa w Fukushimie dała popalić Sharpowi
Po katastrofie w Fukushimie 11 marca, fabryka spowolniła produkcję i zawierała umowy z pracownikami tymczasowymi tylko na pół miesiąca. W takiej sytuacji znalazło się trzysta osób. Nasz rozmówca dodaje, że gdyby nadal miał pracować tylko przez dwa tygodnie, odszedłby z zakładu. Już prawie dziesięć miesięcy jest tu zatrudniony na umowie na czas określony. A ta nie daje poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa, a także np. możliwości wstąpienia do związku zawodowego.
- A jeśli nie mamy silnego zaplecza, trudno nam pertraktować zasady zatrudnienia - informuje Beata Arbat, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w Sharpie. - Ostatnie negocjacje płacowe były trudne i nie udało nam się uzyskać wszystkich celów.
Wyjaśnia, że na ponad 2 tysiące zatrudnionych, tylko 170 osób jest w związku. - Nie mamy więc mocnych argumentów. Nie wywalczymy podwyżek jesienią jeśli będzie nas tak mało - uważa Beata Arbat.
Co dalej z fabryką?
Ilu pracowników tymczasowych Sharp zatrudni w maju? Czy zwiększy produkcję? Informacje przekazywane przez firmę są zdawkowe: - Produkcja będzie większa. Nie spowoduje to jednak gwałtownego wzrostu liczby pracowników tymczasowych, trudno w tym momencie jeszcze mówić o jakichś konkretach - odpowiada Dorota Senator, HR Manager w Sharpie.
Przewodnicząca „Solidarności” liczy, że fabryka ruszy pełną parą i zatrudni dodatkowe osoby po tzw. postojowym. - Co roku, przez ponad dwa tygodnie, od 23 czerwca do 10 lipca produkcja staje - wyjaśnia Beata Arbat.
Przeczytaj: Sharp - nie ma pracy, ale będą podwyżki
