O co zagra SIDEn Polski Cukier
Piotr Barański
prezes SIDEn Polski Cukier
- Droga z Przemyśla była długa i nie brakowało czasu na rozmowy, ale do konkretnych decyzji jeszcze daleko. Na razie wiem jedynie, że budżet musi wzrosnąć przynajmniej dwa razy, nie tylko pod kątem wzmocnień, ale z powodu większych kosztów sędziowskich czy wyjazdów. Pieniądze to podstawa, bo w naszym klubie nigdy nie wydajemy więcej niż mamy. Założenie jest takie, że nie wchodzimy do I ligi po to, żeby walczyć o utrzymanie. Celem ma być przynajmniej środek tabeli.
Turniej barażowy pokazał, na jak wysokim poziomie stał finał w grupie A. Jego zwycięzca AZS Kutno, a także pokonany SIDEn Polski Cukier znacznie przerastały II-ligową stawkę. Polonia Przemyśl wcześniej tylko raz przegrała we własnej hali, Open Florentyna Pleszew w rundzie zasadniczej nie wygrał tylko czterech z 30 spotkań. W pojedynkach z torunianami obie drużyny były jednak bez szans.
To jednak wcale nie oznacza, że SIDEn Polski Cukier jest gotowy do I ligi. Drużynę trzeba wzmocnić, nawet jeżeli celem w debiucie będzie tylko utrzymanie. To zupełnie inny poziom grania, a przykład Astorii powinien być dla torunian ostrzeżeniem. Bydgoszczanie także dominowali w II lidze, awansowali w świetnym stylu, ale wyżej nie wzmocnili drużyny, zostali zdegradowani i nie wiadomo jeszcze, czy wystartują nawet w II lidze.
Toruńska kadra jest zdecydowanie zbyt szczupła. Znajdziemy tam z pewnością koszykarzy, którzy w I lidze sobie poradzą. Dawid Przybyszewski może być tam czołowym centrem, Przemysław Lewandowski czy Tomasz Lipiński solidnymi skrzydłowym, a Kamil Michalski cennym rozgrywającym.
Kilka ciekawych nazwisk, a przede wszystkim stabilna sytuacja finansowa i duży sponsor to atuty, jakich Astoria nie miała. To jednak o wiele za mało i praktycznie na każdą pozycję przydaliby się nowi koszykarze. Zwłaszcza doświadczeni i ograni na I-ligowym poziomie, bo tego SIDEn Polski Cukier najbardziej brakuje.
Pierwszy krok został spełniony: wygrany baraż i awans może stanowić wielki impuls do rozwoju, a raczej odrodzenia toruńskiej koszykówki. Zaplecze ekstraklasy to przede wszystkim okazja dla klubu do zdobycia zaufania nowych sponsorów. To także magnes dla kibiców. Mecze finałowe z AZS Kutno czy wcześniejsze mało znaczące derby z Astorią w Pucharze Polski pokazały, że koszykówka nawet na I-ligowym poziomie może w Toruniu zapełnić trybuny, a wspomnienia po latach sukcesów AZS są wciąż żywe.
Przed sezonem na naszych łamach zamieściliśmy rozmowę z prezesem Polskiego Cukru Marcinem Kulickim. Jego deklaracja była jasna: dalsze inwestycje w zamian za sukces sportowy. Teraz nadszedł czas spełniania obietnic, bo koszykarze ze swojego zadania wywiązali się doskonale.
Czytaj e-wydanie »