MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sierpień 1920 rok. Sowieckie szyfry kontra polscy matematycy i wojskowi stratedzy

Hanka Sowińska
Sierpień 1920 r. Most na Wiśle we Włocławku. Przeprawa została spalona, by udaremnić zakusy bolszewików i uniemożliwić im opanowanie miasta.
Sierpień 1920 r. Most na Wiśle we Włocławku. Przeprawa została spalona, by udaremnić zakusy bolszewików i uniemożliwić im opanowanie miasta. Zbiory Zdzisława Dąbrowskiego
Co łączy por. Jana Kowalewskiego, matematyków ze Lwowa i Warszawy, gen. Tadeusza Rozwadowskiego oraz tragicznie zmarłego 81 lat temu gen. Władysława Sikorskiego?

To, że 104 lata temu na przedpolach Warszawy wojsko polskie zatrzymało „czerwoną szarańczę” nie było wynikiem ingerencji sił nadprzyrodzonych. Nie ziścił się też szatański sen bolszewików – latem 1920 r. nie rabowali sklepów na Marszałkowskiej, a także bardzo chcieli, nie dotarli również do Berlina i Paryża. Zatrzymanie na przedpolach stolicy barbarzyńskiej armii było pochodną pracy wybitnych umysłów matematycznych, wyjątkowych zdolności młodego por. Jana Kowalewskiego i skutecznego planu kontrnatarcia, przygotowanego w Naczelnym Dowództwie Wojsk Polskich.

Gen. bryg. Jan Kowalewski, kryptolog.
Gen. bryg. Jan Kowalewski, kryptolog. zbiory NAC

Przeszło dwie dekady temu prof. dr hab. Grzegorz Nowik (wówczas był pracownikiem Wojskowego Biura Badań Historycznych, obecnie jest m.in. zastępcą dyrektora ds. naukowych w Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku) odarł historię z mitu, ujawniając, że w sierpniu 1920 r. nie było „cudu nad Wisłą, był za to cud nad szyframi”. Wtedy też dowiedzieliśmy się o wyjątkowej roli, jaką w krytycznym momencie odegrał por. Jan Kowalewski, kryptolog-samouk, odznaczający się wybitną inteligencją i niezwykłymi matematycznymi uzdolnieniami.

- Kowalewski był człowiekiem wykształconym - skończył Gimnazjum Kupieckie Realne w Łodzi, studiował chemię w Liége. Jednak w kwestii kryptologii był absolutnym samoukiem – mówił prof. Nowik. - Mając szyfrogram próbował odszukać słowo, które na pewno musiało w nim występować. Znalazł - to była rosyjska "diwizia". Słowo miało trzy sylaby, a każdą drugą literą w sylabie było "i". Następnie szukał takiej sekwencji cyfr, które by mu pasowały. Trafił. Po raz pierwszy por. Kowalewski rozszyfrował depeszę w sierpniu 1919 roku - wtedy miał nocny dyżur w Biurze Szyfrów Oddziału II Sztabu Generalnego. Zastępował kolegę, który pojechał na ślub swojej siostry. Nasz porucznik bardzo się nudził i sięgnął po szyfrogramy.

Po prawie 40 latach na falach Radia „Wolna Europa” Jan Kowalewski tak wspominał swoje początki pracy kryptoanalityka w Biurze Wywiadowczym Oddziału II Informacyjnego NDWP i wyjątkowe szczęśliwe zastępstwo w Sztabie Generalnym: „Na drugi dzień (po rozwiązaniu stosu rosyjskich depesz – HS) wybuchła sensacja – jest oto ktoś, kto odczytuje bolszewickie szyfry! Powierzono mi utworzenie komórki deszyfracyjnej. Rozbudowałem całą sieć stacji nasłuchowych połączonych ze Sztabem, w komórce tej zatrudniłem profesorów i asystentów matematyki”.

W Biurze Szyfrów znaleźli się profesorowie: Stanisław Leśniewski, Wacław Sierpiński i Stefan Mazurkiewicz, współtwórcy warszawsko-lwowskiej szkoły matematyki, którzy pracowali na uniwersytetach we Lwowie i Warszawie. - I to właśnie profesor Mazurkiewicz z naszym asem kryptologii porucznikiem Kowalewskim złamał szyfr "Rewolucja", który został wprowadzony 12 sierpnia 1920 r. Zajęło im to dwie godziny – podkreślał warszawski historyk.

prof. Stanisław Leśniewski
prof. Stanisław Leśniewski
Prof. Wacław Sierpiński.
Prof. Wacław Sierpiński.

Rozmawiając dwie dekady temu z prof. Nowikiem usłyszałam że „przez dziesięciolecia polska nauka historyczna operowała spopularyzowaną wersją mitu "cudu nad Wisłą”. - Mówiono i pisano, że coś się nagle ważnego wydarzyło 15 sierpnia. To nie prawda! Operacja zaczęła się w końcu lipca bitwą wstępną nad Narwią i Bugiem, a zakończyła w ostatnich dniach sierpnia wyjściem wojska polskiego prawie na linię Bug-Niemen. Jeśli przyjmujemy, że symboliczną datą jest 15 sierpnia, to możemy powiedzieć, że jest to taka sama symbolika jak w przypadku 11 listopada 1918 roku – tłumaczył.

Jak pisze dr Paweł Libera (IPN) „uderzenie polskie zostało przygotowane w oparciu o plany opracowane pod kierownictwem gen. Tadeusza Rozwadowskiego i zaakceptowane przez głównodowodzącego Józefa Piłsudskiego. Bitwa rozgrywała się na rozległym terytorium od linii Wisły na Wschodzie do linii Działdowo-Włodawa na północy, trwała około 10 dni i składała się z trzech etapów: walk na przedmieściach Warszawy, uderzenia nad Wkrą (14 sierpnia) i kontruderzenia znad Wieprza (16 sierpnia)”.

14 sierpnia do kontrataku przeszła polska 5. Armia dowodzona przez gen. Władysława Sikorskiego. W takiej sytuacji 16 sierpnia 1920 roku ruszyła do uderzenia Grupa Manewrowa znad Wieprza. Nieprzyjaciel nie był w stanie stawić skutecznego oporu i Polacy osiągnęli tu błyskawiczny sukces. Nie oznaczało to jednak końca bitwy.

„Nie ulega wątpliwości, że wojna polsko-bolszewicka i polskie zwycięstwo położyło kres planom sowietyzacji Europy Środkowej i Zachodniej. Świadomość tego była powszechna wśród wojskowych i cywilnych elit państw europejskich, które określały Bitwę Warszawską jako 18. decydującą bitwę świata (Lord d’Abernon) i porównywały jej znaczenie do bitwy pod Wiedniem w 1683 roku (gen. L. Faury)” – pisze dr Libera.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska