Skarbnik powiatu sępoleńskiego Władysław Rembelski odchodzi

Skarbnik na ręce zarządu powiatu złożył trzymiesięczne wypowiedzenie z pełnionej od sześciu lat funkcji. Jak tłumaczy, decyzja podyktowana była sędziwym wiekiem, ale też coraz bardziej nielogicznymi przepisami nakładanymi na samorządy.

- Jeden przeczy drugiemu. Strach pracować – ocenia Władysław Rembelski. - Głównie chodzi jednak o mój wiek. Mam 72 lata. To już nieprzyzwoite, by w tym wieku pracować. Od 12 lat jestem właściwie emerytem. Gdy w 2014 roku zdecydowałem się objąć funkcję skarbnika miało to być na 4,5 miesiąca. Potem okazało się, że trzeba opracować program naprawczy. To opracowałem – wspomina.

Mam 72 lata. To już nieprzyzwoite, by w tym wieku pracować - Władysław Rembelski, skarbnik powiatu sępoleńskiego

Z kilku miesięcy zrobiło się sześć lat. Jak wiemy, program naprawczy nie skończył się na jednym, ponieważ obecnie powiat sępoleński realizuje już trzeci. Jak przyznaje sam skarbnik, nie spodziewa się tłumu chętnych na swojego następcę. W kuluarach mówi się, że przygotowuje dwie podległe mu osoby do objęcia funkcji skarbnika. Na razie jednak żadne decyzje w sprawie jego następcy nie zapadły.

- Spodziewaliśmy się, że skarbnik prędzej czy później zdecyduje o odejściu. Przygotowywał nas na to. Bardzo nad tą decyzją ubolewam, ponieważ zawsze czuliśmy się przy naszym skarbniku bezpiecznie. Do końca lipca musimy się uporać ze znalezieniem jego następcy, a myślę, że będzie to trudne zadanie w obecnej sytuacji powiatu – podejrzewa starosta Jarosław Tadych.

Bardzo nad tą decyzją ubolewam, ponieważ zawsze czuliśmy się przy naszym skarbniku bezpiecznie - Jarosław Tadych, starosta sępoleński

Starosta zaznacza, że jeśli tego zadania nie podejmie się osoba zatrudniona w Starostwie Powiatowym w Sępólnie, wtedy zostanie ogłoszony konkurs. Ma nadzieję, że skarbnik mimo swojej decyzji o odejściu, zechce poprowadzić nową osobę, by ta wdrożyła się w nową, trudną funkcję.

Zobacz też:
Powiat sępoleński w trzecim programie naprawczym

Władysław Rembelski, jak podkreśla, lubi kontakt z ludźmi, ale na ponowne prowadzenie wykładów na kursach nie zdecydowałby się. Do końca obecnej kadencji będzie nadal radnym gminy Więcbork. Gdy zrezygnuje z pełnienia swoich obowiązków zapewnia, że będzie miał co robić. - Odpocznę na działce, mam się na niej czym zająć. Poza tym uwielbiam podróże. Mam nadzieję, że z żoną i przyjaciółmi zwiedzimy w grudniu biegun północny.