https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skarbówka zajęła mu konto i samochód bo... chciał zapłacić podatek w ratach

Agnieszka Wirkus
Zdzisław Kulesza, przedsiębiorca z Warlubia chciał zapłacić 8 tys. zł podatku VAT w ratach. Urzędnicy się nie zgodzili i zajęli mu konto oraz ciężarówkę
Zdzisław Kulesza, przedsiębiorca z Warlubia chciał zapłacić 8 tys. zł podatku VAT w ratach. Urzędnicy się nie zgodzili i zajęli mu konto oraz ciężarówkę Fot. Agnieszka Wirkus
Zdzisław Kulesza chciał tylko zapłacić podatek w ratach. Skarbówka mu odmówiła. Zajęła bankowe konto i samochód ciężarowy. Mimo że przedsiębiorca z Warlubia złożył odwołanie, urzędnicy i tak już teraz mogą zabrać mu pieniądze.

Kulesza prowadzi niewielką firmę budowlaną. Kontrahent nie zapłacił mu faktur na ponad 60 tys. zł. Choć przedsiębiorca nadal próbuje odzyskać pieniądze, musi zapłacić od wykonanych usługi podatek VAT. Udało mu się to częściowo. Nadal jest winny fiskusowi prawie 8 tysięcy zł.

Pod koniec kwietnia poprosił Romana Lewandowskiego, naczelnika Urzędu Skarbowego w Świeciu, o rozłożenie długu na raty. Bezskutecznie. Szef skarbówki stwierdził, że przedsiębiorca posiada wystarczający majątek, aby regulować należności w terminie i odmówił mu pomocy.

Zajęli ciężarówkę

Urzędnicy zablokowali konto Kuleszy. A ostatnio do jego drzwi zapukał komornik i zajął samochód ciężarowy. - To jakiś absurd. W banku mam 14 tys. zł. Starczy na pokrycie długu. Po co zajmują mi samochód, który jest wart 100 tys. zł! - denerwuje się Zdzisław Kulesza. My zaś pytamy o to świecką skarbówkę.

Wczoraj jej naczelnik był niedostępny. Udało nam się jednak skontaktować z jego zastępczynią Justyną Górą. Tłumaczyła ona: - Prowadząc działanie egzekucyjne urząd skarbowy zgodnie z prawem w pierwszej kolejności spróbował zająć środki na rachunku bankowym. Ponieważ okazało się to bezskuteczne, zajął środki ruchome. W tym przypadku samochód ciężarowy. Podatnik może z niego korzystać, ale nie może go sprzedać.

Na początku czerwca Zdzisław Kulesza odwołał się od decyzji świeckiej skarbówki do Izby Skarbowej w Bydgoszczy. Do dziś niecierpliwie czeka na zakończenie całej tej sprawy.

Dwa miesiące na decyzję

- Jest kryzys, ale staram się jakoś sobie radzić - mówi Kulesza. - Choć mam zlecenia, to na pieniądze będę musiał długo czekać. Takie są terminy płatności. 60 tys. zł nadal nie odzyskałem.

W świetle prawa urzędnicy mają całkiem sporo czasu na zajęcie się sprawą naszegoCzytelnika. - Urząd skarbowy ma 14 dni na przekazanie nam odwołania przedsiębiorcy - tłumaczy Maciej Cichański, rzecznik Izby Skarbowej w Bydgoszczy. - Na rozpatrzenie odwołania mamy dwa miesiące.

Gdy Zdzisław Kulesza będzie czekał na finał sprawy, urzędnicy mogą zabrać z jego konta gotówkę na pokrycie długu.

Justyna Góra wyjaśnia: Gdy na rachunek podatnika wpłyną pieniądze, możemy pobrać cały należny podatek wraz z odsetkami. Niezależnie od tego kiedy i jaką decyzję podejmie dyrektor izby skarbowej.

- To jest państwo w państwie bezprawia - denerwuje się Kulesza. - W tym kraju odechciewa się prowadzić jakąkolwiek działalność gospodarczą.

Wrogi system

Przedsiębiorca nie jest osamotniony w swojej opinii. - Polski system podatkowy zajął 142. miejsce w rankingu Banku Światowego - mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Oznacza to, że mamy jeden z najbardziej wrogich i skomplikowanych systemów, który zupełnie nie nadaje się do stosowania. Opiera się on na skrajnej uznaniowości urzędników, którzy mają więcej przywilejów niż zwykły obywatel.

Sadowski dodaje: - Rząd powinien się zastanowić ile straci, gdy firma zapłaci podatek w późniejszym terminie. A ile gdy przedsiębiorstwo upadnie i będzie trzeba płacić jego dawnej załodze zasiłki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
goldberg
Gdzie to obiecane przez PO "przyjazne państwo"?
G
Gość
W tym roku spotkałam się z podobnym potraktowaniem przez urzędników z I Urzędu Skarbowego w Bydgoszczy. Sprawa przedstawia się następująco. Wynajmuję mieszkanie od kilku lat, umowę najmu zgłosiłam w US i co miesiąc płacę ryczałtowy podatek od uzyskanego przychodu z czynszu. W tym roku z powodu problemów rodzinnych / operacja syna/ zapomniałam złozyć w terminie roczne zeznanie PIT 28. Gdy zorientowałam się, że termin minął złożyłam to zeznanie z wyjaśnieniem i prośbą do naczelnika o odstąpienie od nałożenia kary. Otrzymałam wezwanie z US jako podejrzana o przestępstwo skarbowe z paragrafu. Stawiłam się w urzędzie i urzędniczka poinformowała mnie, że nałoży mi mandat 130 zł. Zapytałam jak to się ma do kwoty 200 zł rocznego podatku, który zapłaciłam w terminie. Potem urzędniczka poradziła mi, abym jeszcze raz napisała do naczelnika załączając ksera wypisów syna ze szpitala i dokumentów świadczących o przebytej rehabilitacji. Początkowo przystałam na to, ale ostatecznie zrezygnowałam i poprosiłam o numer konta na które mam wpłacić mandat, ale musiałam jeszcze raz przyjeczać do urzędu w celu spisania protokołu. Oskarżyciel skarbowy napisał protokół i zaczął zadawać pytania : ile pani zarabia, jakie inne dochody, czy ma pani dom, czy ma pani działkę, czy ma pani nieruchomość i czy ma pani samochód o wartości powyżej 10 tys zł. Na moje pytanie po co te wszystkie informacje odpowiedział, że musi znać jakie posiadam zabezpieczenia w razie egzekucji. Takie zabezpieczenia na 130 zł? Pouczył mnie jeszcze, że tak prosty PIT wypełniłabym w 15 min. Wyjaśniłam jeszcze raz,że powodem było zapomnienie a czas znalazłabym gdybym pamiętała.
w
wykonczony przez polske
Mialem podobna sprawe...nie zaplacono mi sporych pieniedzy...po ludzku i ze zrozumieniem,potraktowaly mnie hurtownie budowlane,ktore splacalem przez kilkanascie miesiecy...ale US i ZUS mnie wykonczyly...osoby tam pracujace sa jakby z innej planety......traktowano mnie jak przestepce,jak bandyte....splacalem co sie dalo co miesiac....trzy lata wyjete z zycia....odsetki karne i nakladane co chwile kary,przerosly zdecydowanie dlug....lzy zony,matki,moje i dzieci....sad-kilka rozpraw,ktore nie daly nic......ciezka praca odbilem sie od dna,doszedlem do czegos,jestem szanowany i uczciwy dla ludzi,partnerow w biznesie i pracownikow....jednak oszukuje panstwo z podatkami i obrotami,odbieram sam,to co mi wzieto....a prosilem tylko w US i ZUSie,aby mi rozlozyc dlug na raty,...do dzisiaj pamietam mordy tych prymitywnych urzedasow,gdy z satysfakcja odmawiali mi,chociaz prawo w wyjatkowych sytuacjach dawalo taka mozliwosc.W Urzedzie skarbowym,to tafilem na panie w miare kulturalne,ale w ZUS-ie,to juz bylo bydlo.......obslugiwala mnie mloda dziewczyna po maturze,ktora nawet nie wiedziala,ze jej ojcu pozyczylem pieniadze na sukienke dla niej na studniowke..........nienawidze polski...
G
Gość
Kiedy w końcu deb***ni,sprzedajni urzędnicy zaczną odpowiadać swoim majatkiem za deb***ne swoje decyzje???????????????????????????????
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska