https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skarlin > Mieczysław Rutkowski, rolnik z Nowego Dworu: Teren nad jeziorem jest mój!

(Bogumił Drogorób)
Ilekroć piszemy o wypoczywających nad jeziorem Skarlińskim, o kapiących się, opalających się nad brzegiem, czy chowających się w cieniu, tyle razy odzywa się Mieczysław Rutkowski.

Także i w tym roku zatelefonował do redakcji.

W letniej wędrówce reporterskiej pojechaliśmy do Skarlina. Przy drodze (nowy asfalt) sporo samochodów na poboczu. Z szosy droga kamienista i piaszczysta prowadzi nad jezioro. Przy drodze, żeby nie wjeżdżać, leżał spory kamień. Stalowa lina też ostrzegała, do tego informacja na słupku - jak na zdjęciu.

Mimo tego ostrzeżenia wchodzę, bo z daleka widać plażowiczów, kapiących się. Seria zdjęć, jakieś rozmowy - woda, wierzby, za nimi pole uprawne, zboże do skoszenia - kwadrans minął, może więcej.

Z tej wędrówki powstał fotoreportaż. Pod jednym ze zdjęć podpis: wejść można chociaż, teren prywatny, wstęp wzbroniony...MOŻNA, ponieważ są ludzie na plaży, stalowa lina opuszczona, kamień odsunięty. Z powodu słowa MOŻNA zadzwonił do redakcji Mieczysław Rutkowski.

- Nie można, bo to teren prywatny, to mój teren. Kamień odsunięty, lina na piasku, bo przecież muszę wjeżdżać ciągnikiem, maszyną rolniczą. Tam mi ludzie niszczą teren. Zaśmiecają, kto ma po nich sprzątać. Przecież nie ja. Nie można tam wchodzić.

Nie można, czyli nad jeziorem przebywać nie wolno? Nie wolno korzystać z kąpieli? Dostęp do jeziora gwarantuje prawo wodne. Właściciel ziemi, gruntów nad jeziorem, musi mieć świadomość, że pas przybrzeżny gwarantuje każdemu dojście nad jezioro. Bywały przypadki, na innych jeziorach, że właściciele działki grodzili teren, nie tylko do linii brzegowej, ale stawiali paliki także w wodzie. Wizyta policji i mandaty wystarczyły.

Mieczysław Rutkowski, rolnik z Nowego Dworu, właściciel kawałka ziemi nad Skarlińskim żali się, że ma z brzegiem (plażą) problem od kilkunastu lat. Pisał do wójta gminy nowomiejskiej, żeby wytyczył teren dostępny dla turystów, kapiących się, a wójt tego nie uczynił. I słusznie, wójt nie wytycza terenu, o wszystkim mówi prawo wodne.

Nieznajomość prawa szkodzi. Tyle w tej sprawie.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska