- Kazali nam się usunąć z terenu nad jeziorem Łąki, gdzie od wielu lat ja i moi znajomi spędzamy wakacje - wyjaśnia zdenerwowany Andrzej Przepióra z Warszawy. - Wójt grozi nam, że jeśli natychmiast nie wyprowadzimy się znad jeziora, to zostaniemy usunięci siłą i jeszcze będziemy musieli zapłacić karę, po 500 złotych od namiotu - dodaje wczasowicz.
- Nie będą dyskutował na ten temat. Nie jest to teren przeznaczony na pole biwakowe i nikt nie ma prawa ustawiać tam namiotu - odpowiada wójt. - I nie obchodzi mnie, że ktoś zapomniał zrobić poprawki na stronie internetowej. Dużo wcześniej informowałem zainteresowanych wypoczynkiem, że w tym roku nie będzie można rozłożyć tam namiotu. Owszem, jest to teren ogólnodostępny, ale tylko dla spacerujących miłośników przyrody - kwituje.
Wczasowiczów zastanawia dlaczego wójt, Wojciech Rakowski dopiero w połowie sezonu wypoczynkowego podjął decyzję o likwidacji pola biwakowego. Wcześniej - jeszcze 15 lipca br. na stronie internetowej gminy Zbiczno w ofercie turystycznej wymienia się pole biwakowe w Zbicznie nad jeziorem Łąki. Turyści zapewnili, że dzwonili kilka miesięcy temu, dopytać czy w tym roku mogą korzystać z pola. Usłyszeli, że tak. Na potwierdzenie przyzwolenia wydrukowali sobie fragment wypisu z internetu.
- Pomimo, że przeczytałem to w internecie, to osobiście telefonowałem do wójta i zapewnił mnie, że tradycyjnie jak co roku, możemy przyjechać. I tak zrobiliśmy. Znajomi z zagranicy, którzy nad jezioro Łąki przyjeżdżają od ponad czterdziestu lat są zszokowani zachowaniem wójta - mówi pan Andrzej.
Zachowanie wójta zdziwiło również wielu mieszkańców, którzy znają doskonale zagranicznych turystów. - Oni sprzątają śmieci, nawożą piasek nad jezioro żeby plaża służyła mieszkańcom. Mają nawet własną, przenośną toaletę. Czy nie można im pozwolić zostać tam do końca wypoczynku? W czwartek chcą wyjeżdżać.Za rok i tak już pewnie nie wrócą - mówi zatroskana mieszkanka Zbiczna.
Na potwierdzenie wcześniejszych pobytów w Zbicznie turyści pokazali nam kwity opłat - za wynajęcie pola. - Płaciliśmy inkasentowi systematycznie. Raz w tygodniu. Opłaty klimatyczne i za rozstawienie namiotów. Nie ma tu toalety ale my mamy własną, przenośną. Wodę sobie sami organizujemy. Jesteśmy ekologiczni. Nie zostawiamy po sobie śmieci. Ba, gdy przyjechaliśmy pół dnia zajęło nam wysprzątanie terenu. Było pełno szkła, śmieci. Ale czy to ktoś doceni? - załamują ręce turyści, a wśród nich Marek Kaczyński z Hamburga.
W minioną środę na pobliskim polu biwakowym, opatrzonym urzędową tablicą stało kilka namiotów. - Widać się wystraszyli i wyjechali - zauważają nasi rozmówcy. - My mamy do pokonania ponad 900 kilometrów, musimy mieć czas na spakowanie... Zagraniczni goście uważają, że postępowanie wójta jest niezgodne z prawem i mają zamiar dochodzić tego w sądzie. - Na razie nie otrzymaliśmy nic na piśmie, więc nie mamy okazji odwołać się. Była mowa o jakimś artykule, czy paragrafie, z którego wójt chce nas usunąć, ale konkretów nie ma.
W czwartek na pole przyjechali brodniczanie. - Chcieliśmy przyjechać na weekend z dziećmi. Dzwoniliśmy, do urzędu jakieś dwa tygodnie temu zapytać czy można. Nie było przeciwskazań...
Sprawą zainteresowaliśmy Jarosława Hartkę, przewodniczącego Rady Gminy, który obecnie wypoczywa nad morzem, nie chciał bezpośrednio i dokładnie odnieść się do decyzji gminy. - Nie znam dokładnie sprawy, a na odległość nie da się ustalić ważnych szczegółów. W gminie poinformowano mnie, że powodem zamknięcia pola biwakowego była decyzja Sanepidu. Więcej szczegółów dowiem się jak wrócę znad morza.
Do tematu wrócimy
Zbiczno>Wójt przegania turystów
Jolanta Szczygłowska - Klafta, Katarzyna Pankiewicz
[email protected]
[email protected]
tel. 056 49 84 877

Dla turystów z zagranicy pobyt w Zbicznie to tradycja. Wypoczywają tak od ponad 40 lat. Całymi rodzinami. Do tej pory bez problemów, wracali co roku...
Turyści z Hamburga, Szwecji i Warszawy wypoczywający w Zbicznie zostali wyproszeni z plaży nad jeziorem Łąki.
Podaj powód zgłoszenia
b
Nie wiem co się dzieje z panem wójtem ,kiedyś to był porządny człowiek.Władza uderzyła mu do głowy?Dziwię się mieszkańcom Zbiczna i okolic ,że pozwalają na władze absolutną wójta.Jeśli chodzi o sklep to sprawa ma chyba prywatne podłoże .
Pan wójt przegania nie tylko turystów. W Żmijewie przegonił wieloletnich dzierżawców sklepiku,a mieszkańcy Żmijewa i okolicy muszą jeżdzić do Brodnicy lub Zbiczna po najmniejszy zakup ,bo od wielu miesięcy sklepik stoi pusty. Pozabierał śmietniki na odpady plastikowe w Zbicznie,tam gdzie jest najwięcej turystów.Efekt- torby ze śmieciami w lasach. Ręce opadają kiedy człowiek patrzy sie na indolęcję tego faceta. Otacza się samymi sługusami i manipuluje radą gminy. Ludzie obudżcie się, tych niedobitków bolszewickich trzeba się pozbyć raz na zawsze.
m
Jastem mieszkancem Jabłonowa Pom. i od kilkunastu lat przyjezdzam wypoczywać nad jazioro łaki. Na zaistniałą sytuacje praacowali sobie przez kilkanaście lat. Poczatek byl taki że gmina na okres wypoczynku dała wyłączność letnikom z Warszawy bo tak ich tu nazywano . Pojawiły się skargi okolicznych mieszkańców że nie można kożystać z plaży bo oni mają tu opłacony pobyt na wyłączność . Latem 2008 roku z braku miejsca na łaki warszawka rozbiła się na placu powiecmy łaki 2 przy kladce do plazy , A było ich sporo. Takich miejsc jak w Zbicznie jest nie wiele gdzie Mozna Wypocząć za prawie darmo toteż zaczeli przyjażdzać goście nawet z zagranicy. warszawka powinna zrozumieć że nie chcemy was tu i tyle