Zobacz wideo: Bydgoscy i toruńscy policjanci ścigali uciekającego kierowcę

- Wymiana informacji pomiędzy rejestrami karnymi Wielkiej Brytanii i Polski odbywa się na podstawie artykułu 22 Europejskiej konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych - to odpowiedź z wydziału prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości na pytanie w sprawie, którą opisywaliśmy na naszych łamach w październiku.
Chodzi o historię pochodzącego z Bydgoszczy mężczyzny, który w 2015 roku usłyszał w sądzie w Manchesterze wyrok skazujący na 10 lat i 7 miesięcy za przestępstwa seksualne. 56-letni obecnie mężczyzna w 2020 roku wrócił do Bydgoszczy. Niedawno z naszą redakcją skontaktowała się jego córka.
To Cię może też zainteresować
- Dał się samowolnie deportować do Polski, skrócono mu karę i po przylocie na miejsce jest wolny z czystą kartą, ponieważ w systemach nie ma informacji o jego skazaniu. Przeraża mnie, że taka osoba może przebywać w pobliżu dzieci, czy nawet dostać pracę w szkole! - mówi mieszkanka Wielkiej Brytanii.
Pół kary w więzieniu
Jej ojciec został skazany przez Crown Court w Manchesterze, a w sentencji wyroku ujęto, że przyznał się do dziewięciu z dwunastu zarzucanych mu przestępstw na tle seksualnym. - To ja byłam jego ofiarą, molestował mnie i gwałcił - podkreśla córka.
Jak informuje instytucja mieszcząca się w Manchesterze, North West Victim Liason Unit (urząd kontaktujący się z ofiarami), sąd orzekł, że połowę zasądzonego wyroku skazany ma odbyć w zakładzie karnym, a pozostałą część może spędzić na wolności pod nadzorem kuratorskim. Mężczyźnie zabroniono zbliżać się do swojej ofiary, a nawet przebywać w obrębie centrum miasta, w którym ona mieszka. Córka twierdzi, że kontaktowała się z bydgoską policją i okazało się, iż ojciec ma "czystą kartotekę".
- Nie mogę odnieść się do konkretnego przypadku, ale z praktyki wiadomo, że służby brytyjskie są wyjątkowo wyczulone na przestępstwa na tle seksualnym i bywa, że przekazują dane dotyczące osób, wobec których trwały postępowania. Takie dane trafiają do Komendy Głównej Policji, ale najczęściej mają charakter informacji przeznaczonych dla oficerów operacyjnych - mówi mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.
Pewne światło na sposób postępowania w podobnych przypadkach mogą też rzucić przepisy zawarte w artykule 2. ustawy z dnia 24 maja 2000 roku o Krajowym Rejestrze Karnym. Wskazano tam, iż w rejestrze gromadzone są informacje o osobach "prawomocnie skazanych przez sądy państw obcych”.
Polska jest informowana o skazaniach za granicą
W odpowiedzi, którą otrzymaliśmy z Ministerstwa Sprawiedliwości, czytamy że kwestia wymiany informacji między służbami państw w podobnych przypadkach jest regulowana na podstawie dodatkowych protokołów oraz - co ciekawe - "Umowy o handlu i współpracy między Unią Europejską i Europejską Wspólnotą Energii Atomowej, z jednej strony, a Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, z drugiej strony zawartej w dniu 24 grudnia 2020 r."
Zgodnie z tymi regulacjami "centralny każdego państwa informuje organ centralny innego państwa o każdym wyroku skazującym wobec obywateli tego państwa wydanym na jego terytorium, a także o wszelkich późniejszych zmianach lub usunięciach informacji, wpisanych do rejestru karnego".
- Wymiana między państwami informacji pochodzących z rejestru karnego odbywa się w formie elektronicznej, w tym przypadku nadal ma zastosowanie system ECRIS - dowiadujemy się w biurze rzecznika MS. - Informacje o skazaniach obywateli polskich na terytorium Wielkiej Brytanii, przesyłanych za pośrednictwem systemu ECRIS są na bieżąco aktualizowane.