- Część ludzi jeździ do miasta na zakupy - przyznaje Józefa Kalinowska, sołtyska Moszczenicy. - Ale wielu zaopatruje się na miejscu, więc sklep musi być. Jesteśmy jednomyślni.
Problem w tym, że planowana rozbudowa, przebudowa i nadbudowa świetlicy zakłada likwidację sklepu, który dla miejscowej społeczności jest bardzo ważny.
Powstał więc drugi wariant, zrobienia kapitalnego remontu - bez przebudowy, z zachowaniem sklepu.
Zgodnie z kosztorysem urząd miał wydać na to zadanie pół miliona złotych i w przetargowych ofertach takie właśnie pojawiły się kwoty. Najtańsza oferta to 483 tys. zł.
Tuż przed podjęciem ostatecznej decyzji wójt jeszcze raz zapytał radę sołecką o zdanie w tej materii. I ta opowiedziała się jednak za drugim wariantem, czyli kapitalnym remontem i zachowaniem sklepu.
Zobacz również: Trzecie dziecko może śmiecić za darmo, ale trzeba to zgłosić
- To będzie nas kosztowało o połowę taniej - podkreśla wójt Zbigniew Szczepański. - Ale zrobimy to też porządnie, z ociepleniem, wymianą stolarki, nowymi toaletami.
Szczepański dodaje, że szanuje decyzję mieszkańców, choć zastanawia się, czy tak samo będzie wyglądało życie w Moszczenicy za pięć lat. - Czy sklep przetrwa - pyta. - Trudno powiedzieć, ale na dziś jest centrum życia społecznego wsi.
Przy drugim wariancie Gminny Ośrodek Kultury nie będzie mógł realizować w świetlicy zbyt szerokiego programu. - A trochę dzieci się tam jednak rodzi - podkreśla wójt.
Kiedy inwestycja dojdzie do skutku? Albo w tym, albo w przyszłym roku.