Mężczyźni zaatakowali Mariana J. w maju 2008. Mężczyzna czekał na autobus. Kamil R. i Łukasz M. brutalnie go pobili. Potem przeszukali jego kieszenie i znaleźli dwa telefony komórkowe. Znaleźli też portfel, w którym była karta bankomatowa. Próbowali ocucić pobitego, żeby podał im swój numer PIN - ale nie udało im się.
Czytaj też:
Skopali, okradli i wbili w ciało kij. Mają po 21 lat. Dzisiaj stanęli przed toruńskim sądem
Kamil R. i Łukasz M. postanowili więc zatrzeć ślady zdarzenia. Zaciągnęli mężczyznę najpierw za wiatę przystanku, później przerzucili go przez pobliski płot i położyli w zarośniętym trawą parowie. W pobliżu leżały bloki betonu. Mężczyźni rzucali je na brzuch i twarz swojej ofiary. Na koniec wzięli kij i wbili go w brzuch Mariana J.
Ciało mężczyzny znaleziono dopiero rok później, po tym, jak Kamil R. i Łukasz M. złożyli zeznania w prokuraturze. 22-latkowie wpadli, bo policja zainteresowała się telefonem Mariana J.
- Kara jest surowa, ale spełnia swoją funkcję - uzasadniała wyrok sędzia Marta Gutkowska.
Wyrok nie jest prawomocny, obrońcy zapowiadają apelację.
Więcej w papierowym, wydaniu "Gazety Pomorskiej" we wtorek
Czytaj e-wydanie »