https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słabość lidera

Sławomir Wojciechowski
Tomasz Chmarzyński rozpoczyna kolejny atak Wdy. Jego akcji przygląda się Michał Pokora (z prawej), bohater spotkania. Filigramowy napastnik Gromu strzelił w sobotę bramkę i zaliczył dwie asysty
Tomasz Chmarzyński rozpoczyna kolejny atak Wdy. Jego akcji przygląda się Michał Pokora (z prawej), bohater spotkania. Filigramowy napastnik Gromu strzelił w sobotę bramkę i zaliczył dwie asysty Sławomir Wojciechowski
W meczu na szczycie 11. kolejki V ligi Wda Świecie przegrała z Gromem Osie. Goście zagrali z większym zaangażowaniem i zasłużenie wygrali.

Wda - Grom 2:3 (0:1)
0:1 Michał Pokora (10.), 0:2 Sławomir Pauka (63.), 1:2 Wojciech Ernest (82.), 1:3 Łukasz Karolak (83.), 2:3 Leszek Szczygielski (89.)
WDA: Polowczyk - Sulowski, Wódkie-wicz, Tatarowicz (46. Kosecki), Graczyk - Kierski (82. Sarnecki), Jasik, Szczygiel-ski, Chmarzyński (46. Jarantowicz) - Subkowski (24. Czerwiński), Ernest
GROM: Kochański - Warchoł, Ziółkowski, Binerowski, Kleczkowski - Wiśniewski (86. Topoliński), Bettka, Grudziński, Marks - Pokora, Pauka (72. Karolak)

Na te derby powiatu świeckiego kibice czekali od początku sezonu z paru powodów. We Wdzie gra kilku zawodników, którzy jeszcze niedawno pomogli Gromowi wejść do V ligi i uczynić go czołową drużynę tej klasy rozgrywkowej. W sobotę na boisko wybiegło ich trzech: Kierski, Jasik i Subkowski. Natomiast trenerem osian jest Waldemar Brachucki ze Świecia, były trener Wdy, który szczególnie kibicom chciał udowodnić, że zna swój fach. W Gromie gra też były zawodnik świeckiego klubu Sławomir Pauka.

Słabość lidera

Spotkanie rozpoczęło się z prawie półgodzinnym opóźnieniem, bowiem przez korek w Toruniu na czas do Świecia nie dotarli sędziowie. Pierwsza połowa mogła rozczarować kibiców, szczególnie tych ze Świecia. Wda grała bardzo słabo. Praktycznie nie potrafiła sobie wypracować żadnej klarownej sytuacji bramkowej. Strzały z rzutów wolnych Leszka Szczygiel-skiego były niecelne, zaś uderzenia z dystansu Damiana Kierskiego i Dawida Tatarowicza pewnie obronił Krzysztof Kochański. Już w 24. min. Wda straciła Łukasza Subkowskiego, któremu odnowiła się kontuzja. Siła ognia lidera tabeli grupy 1 V ligi została poważnie osłabiona. Grom rozbijał wszystkie ataki gospodarzy bez większych problemów. I sam kontratakował. W 10. min. Michał Pokora wykorzystał dokładne podanie Tomasza Bettki i było 1:0 dla Gromu. Potem, jak na derby przystało, na boisku było dużo walki, chwilami ostrej. Sędzia bardzo często sięgał do kieszonki i karał zawodników żółtymi kartkami. Zabrakło tylko sytuacji bramkowych.

Osłabiony Grom

W przerwie trener Mariusz Modracki dokonał dwóch zmian. Na boisko weszli Krzysztof Kosecki i Sylwester Jarantowicz. Mieli oni poprawić grę miejscowych. W 53. min. Tomasz Grudziński za faul na Szczygielskim ujrzał 2. żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną, i musiał opuścić plac gry. Grom od tej chwili grał w dziesięciu. W 57. min. fatalnie z 12. metrów przestrzelił po podaniu Jarantowicza. Osiem minut później kibicom przypomniał się Pokora. Napastnik gości ośmieszył obrońców Wdy i dograł do Sławomira Pauki, a ten skierował "główką" piłkę do siatki. Grom prowadził 2:0. Wydawało się, że jest już po meczu. Nic nie zapowiadało emocjonującej końcówki. W 81. min. Wda zdobyła kontaktowego gola autorstwa Wojciecha Ernesta, który wepchnął piłkę po odbiciu się jej od poprzeczki po strzale Jarantowicza. Zapowiadało się, że świecki zespół może jeszcze zremisować to spotkanie. Jednak 60. sekund potem fatalny błąd w obronie Damiana Sulowskiego wykorzystali Pokora i rezerwowy Łukasz Karolak. Gospodarze zdołali tylko zmniejszyć rozmiary porażki za sprawą Szczygielskiego. Po ostatnim gwizdku piłkarze Gromu mogli cieszyć się z wygranej, która z przebiegu meczu w pełni im się należała.

Głosem trenerów

Waldemar Brachucki (Grom): - Miałem przeczucie, że ten mecz wygramy i się ono sprawdziło. Gdy boisko opuścił Subkowski byłem już spokojny o końcowy wynik. Na pewno zwycięstwo nad byłym klubem smakuje i cieszy bardziej. Tym bardziej, że od 55. graliśmy w osłabieniu. Szkoda tylko, że sędziowie nas wykartkowali. W następ-nym meczu nie będzie miał kto grać.
n Mariusz Modracki (Wda): - Grom nas nie zaskoczył niczym. Sami się zaskoczyliśmy. To był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z agresywną grą rywali. Dodatkowo popełniliśmy kardynalne błędy w defensywie, które kosztowały nas utratę bramek. Zabrakło moim piłkarzom zaangażowania.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska