https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ślady historii. Bielawki

Gizela Chmielewska
Fot. Wojciech WieszokCmentarz na Bielawkach doczeka się nowego ogrodzenia, znajdą się tu też kwatery dla urn
Fot. Wojciech WieszokCmentarz na Bielawkach doczeka się nowego ogrodzenia, znajdą się tu też kwatery dla urn
Najpierw był przy ul. Stepowej, teraz jest przy Al. Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Ale i tak bydgoszczanie, i wtedy, i obecnie mówią o nim - cmentarz na Bielawkach. Ta jedna z większych nekropolii bydgoskich, powstała już pod koniec XIX wieku. - Najstarszy zachowany grób, jaki tu mamy pochodzi z 1902 roku - mówi Tadeusz Czepnik, zarządca cmentarza.

W latach dwudziestych XX wieku nekropolię przejęła parafia św. Wincentego a' Paulo, która wybudowała kaplicę, istniejącą do dziś. Pod nią są krypty, w których spoczywa 17 księży misjonarzy, w tym Ludwik Sieńko, wieloletni proboszcz bazyliki. To za jego czasów kościół pw. Wincentego a'Paulo został odnowiony według projektu Wiktora Zina. 17 listopada 1980 r. Prymas Tysiąclecia - kardynał Stefan Wyszyński przy cmentarzu erygował parafię pw. Zmartwychwstania Pańskiego. Jest ona prowadzona przez Zgromadzenie Księży Misjonarzy św. Wincentego a'Paulo.

Skromny udział

Walenty Jabłoński - szanował marszałka Piłsudskiego, uwielbiał wnuki i nigdy nie zapomniał o swoich wielkopolskich korzeniach
Walenty Jabłoński - szanował marszałka Piłsudskiego, uwielbiał wnuki i nigdy nie zapomniał o swoich wielkopolskich korzeniach

Jadwiga, z domu Paschalis Jakubowicz bardzo lubiła się fotografować. To zdjęcie zrobiono w Warszawie w salonie "Bernardi" w 1905 roku.

Jak na każdym cmentarzu i tu groby bydgoszczan z dziada pradziada sąsiadują z pomnikami tych, którzy do miasta nad Brdą trafili w zasadzie przypadkiem. Jednak wszystkie stanowią ważne świadectwo nie tylko historii tego miasta, ale i Polski.
Swój skromny udział ma w niej Jadwiga z Paschalis-Jakubowiczów, najpierw Żeromska, potem Suchankowa. Urodziła się w Moskwie w 1902 r. w rodzinie, której nazwisko nie jest obce miłośnikom historii.

W Encyklopedii Kresowej odnotowao: "Paschalis-Jakubowicz, ormiański kupiec, przybyły na ziemie polskie z Tokatu w Anatolii. Prowadził w Warszawie renomowany skład towarów orientalnych przez manufaktury pasów kontuszowych. W latach 1789-1794 założył dużą wytwórnię w Lipkowie pod Warszawą, zatrudniającą wybitnych tkaczy. Produkowane w niej pasy posiadały wysokie walory artystyczne i cieszyły się wielkim popytem, konkurując ze słuckimi i koreckimi. Działalność przyniosła Jakubowiczowi wielki majątek oraz uznanie króla Stanisława Augusta, który nadał mu szlachectwo w 1790 r. i tytuł honorowego sekretarza królewskiego".

Ten dokument trafił razem z panią Jadwigą, prapraprawnuczką owego kupca - do Bydgoszczy, a potem do muzeum. Zanim to się stało, Jadwiga straciła matkę, potem ojca, który był blisko związany z carskim dworem i za to zapłacił najwyższą cenę podczas rewolucji październikowej. Wychowana w Warszawie i za granicą, w wielkim dostatku, marzyła o scenie. Grała nawet z Węgrzynem. Ale po wojnie "za sercem" trafiła do Bydgoszczy. I tu w 1969 r. zmarła - już nie aktorka, nie bogata panna, ale skromna urzędniczka. Zostawiła śliczne zdjęcia z dzieciństwa. I okruchy wspomnień.

Przypadek sprawił też, że bydgoszczaninem został Walenty Jabłoński, rocznik 1893. Z policji w Poznaniu, której był funkcjonariuszem został w 1930 r. oddelegowany do Bydgoszczy, gdzie brakowało służby mundurowej. Po wybuchu wojny miał wraz innymi zostać ewakuowany na wschód. Jednak do tego nie doszło. Zawsze mówił, że miał wtedy szczęście - jego koledzy trafili do Ostaszkowa. I nigdy stamtąd nie wrócili. On przeżył - i rewizje Niemców, i niespokojne czasy powojenne, w których policjanci z sanacyjną przeszłością byli u ludowej władzy na cenzurowanym. Zmarł w 1961 r. Jego grób rozpoczął historię rodzinnej kwatery na cmentarzu na Bielawkach. Szabla policyjna, którą zostawił należy do najstarszego wnuka - Marka. W kolejce do niej czeka praprawnuk Mikołaj.

Pora utrwalić

Walenty Jabłoński - szanował marszałka Piłsudskiego, uwielbiał wnuki i nigdy nie zapomniał o swoich wielkopolskich korzeniach

Cmentarze Starofarny i Nowofarny doczekały się skromnych monografii. Nekropolia na Bielawkach, mimo że już niewiele brakuje jej do 100 lat, ciągle czeka na kogoś, kto poświęciłby jej więcej niż kilkanaście wierszy w lokalnej gazecie. Miasto ma już uniwersytet. Może studenci tej uczelni utrwalą pamięć o tym miejscu i o ludziach, którzy tu znaleźli swoje przeznaczenie? Czas po temu najwyższy.

fot. ARCHIWUM RODZINNE

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska