Być może w najbliższym czasie prokuratura dostanie częściowe wyniki. Czyli wnioski z sekcji zwłok i badań przeprowadzonych w Polsce zaraz po sprowadzeniu ciała Magdy z Egiptu do kraju. Ale bez dokumentacji medycznej z Egiptu bnie będzie można wydać ostatecznej opinii o przyczynach dramatu.
Magdalena Żuk pochodzi z Bogatyni, chociaż mieszkała we Wrocławiu. Pod koniec kwietnia poleciała na wczasy do Egiptu. Tam zaczęła się dziwnie zachowywać. Tak jakby się czegoś bała, jakby nie miała kontaktu z rzeczywistością. Trafiła do szpitala, gdzie doszło do tragedii. Wyskoczyła lub wypadła z okna z drugiego piętra. Kilkanaście godzin później zmarła. O zachowaniu ofiary tego dramatu w Egipcie wiadomo coraz więcej.
Sobotni Superwizjer w TVN 24 ujawnił nieznane wcześniej relacje uczestników wyjazdu.
Przypomnijmy, że już na początku maja doszło do kontaktów polskich i egipskich śledczych. Prokurator z Jeleniej Góry i wrocławski lekarz medycyny sądowej byli w Egipcie. Uczestniczyli m.in. w sekcji zwłok. Pobrano wówczas próbki do badań m.in. toksykologicznych. Ale wyników tych badań wciąż nie ma.
Jeleniogórska prokuratura – mówi nam osoba znająca szczegóły sprawy – zrobiła wszystko co można by spróbować przyspieszyć sprowadzenie kluczowych – w tej chwili – dowodów. Czyli wyników egpiskiej sekcji zwłok i wyników badań pobranych podczas sekcji próbek. Na razie bez pozytywnego rezultatu.