Z prośbą o rozwikłanie zagadki zwrócił się do nas Czytelnik.
- Prowadzę organizację pozarządową, która współpracuje m. in. z sołectwami. Często mam problem, żeby zdobyć numer telefonu do sołtysa albo wójta. W urzędzie nie chcą mi go podać i tłumaczą, że obowiązuje ochrona danych. Jak to możliwe, skoro na niektórych stronach urzędów gmin można znaleźć wszystko: numer telefonu, e-mail, a nawet zdjęcie, a na innych tylko imię i nazwisko?
Czytelnik zwraca uwagę, że czasem kontakt do decydenta na danym obszarze może być niezbędny:
- Unikanie kontaktu z wyborcami w czasie wojny na Ukrainie i pandemii jest nie na miejscu, zwłaszcza że przed wyborami każda z tych osób deklarowała ze swojego plakatu wyborczego gotowość do współpracy.
Z pytaniem, czy obowiązuje zasada co do publikacji danych na stronach Biuletynów Informacji Publicznej, zwróciliśmy się do Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
- W BIP-ach mogą być ujawnione takie dane sołtysa czy radnego: imię i nazwisko, adres, pod którym urzęduje i służbowy numer telefonu (także komórkowy) oraz służbowy adres poczty elektronicznej, zatem dane związane z pełnieniem przez nich funkcji publicznych – odpowiada Adam Sanocki, rzecznik prasowy UODO.
Inaczej sytuacja wygląda w przypadku prywatnego numeru telefonu osoby pełniącej funkcję publiczną.
- Z ustawy o dostępie do informacji publicznej wynika, że każda osoba, również sprawująca funkcję publiczną, ma prawo do prywatności. Tym samym nie ma obowiązku rozpowszechniania prywatnych numerów telefonów takich osób – dodaje Adam Sanocki.
