https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śluzy rowerowe, "sierżanty", możliwość jazdy pod prąd - czy poprawią bezpieczeństwo rowerzystów?

(M)
Lech Kamiński/Archiwum GP
Jest szansa na zmianę w prawie drogowym, tak aby cykliści jeździli bezpieczniej. Minister transportu powołał pełnomocnika do spraw rozwoju ruchu rowerowego. A ten ma już propozycje.
Śluzy rowerowe,
Infografika Monika Wieczorkowska

(fot. Infografika Monika Wieczorkowska)

Polska zbyt wolno wprowadza nowoczesne rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo - stwierdzają jednym głosem rowerzyści.

- Dlatego właściwie każdy pomysł poprawiający nasze bezpieczeństwo i komfort jazdy rowerzystów jest dobry - mówi Adam Giro-Syryński, wiceprezes Bydgoskiego Klubu Turystyki Rowerowej "Gryf" należącego do oddziału PTTK "Szlak Brdy". - Przede wszystkim należy dążyć do separowania ruchu rowerowego od samochodowego, bo to zapewnia największe bezpieczeństwo. Doskonałe przykłady, jak można to robić, dają samorządy Chojnic i całego powiatu. Modelowa wręcz jest ścieżka łącząca Chojnice z Charzykowami i kolejnymi miejscowościami nad Jeziorem Charzykowskim.

Przeczytaj: Żeby dzieci nie wyrosły na piratów drogowych... W Grudziądzu powstanie miasteczko ruchu drogowego?

Zdaniem naszego rozmówcy, Bydgoszcz ma w tej materii jeszcze dużo do zrobienia, bo drogi rowerowe urywają się. Te, które zbudowano, zbyt często mają punkty kolizyjne z pieszymi. Największego miasta regionu nie można przejechać jednym ciągiem z północy na południe, ani ze wschodu na zachód. Przydałoby się także przedłużenie cyklotrasy z ulicy Koronowskiej do Tryszczyna, najlepiej śladem zlikwidowanej kolejki wąskotorowej.

Łukasz Puchalski, nowo powołany pełnomocnik ministra transportu ds. rozwoju ruchu rowerowego, ma jeszcze inne propozycje. Najważniejsza to tworzenie śluz rowerowych. Na początek trzeba jednak ustalić techniczne wytyczne umożliwiające zarządcom dróg budowanie śluz. W praktyce chodzi o wydzielenie dla rowerzystów i motorowerzystów jezdni między skrzyżowaniem a zatrzymującymi się przed nim samochodami. Osoba jadąca jednośladem mogłaby zająć bezpiecznie miejsce przed samochodami, zanim czerwone światło zmieni się na zielone. Dzięki temu zielony sygnał dawałby automatycznie możliwość ruszenia w pierwszej kolejności. To ważne, szczególnie dla cyklistów skręcających w lewo.

Zobacz też: Rower - oszczędza zdrowie i czas

Puchalski przedstawił też propozycję nowego znaku poziomego (malowanego na jezdni), tzw. sierżanta drogowego. Można by go stosować tam, gdzie jezdnia jest zbyt wąska, by wytyczyć zgodny z normami pas rowerowy. Kierowcy musieliby zwrócić szczególną uwagę na niechronionych uczestników ruchu, może też zwolnić.

Prawnie uregulowana ma być kwestia jazdy rowerzystów pod prąd - dopuszczalna w strefach zamieszkania i gdzie maksymalna prędkość pojazdów ograniczona jest do 30 km na godz.
Adam Giro-Syryński przypomina zaś, że nawet tak korzystne zmiany prawne nie powinny zwalniać miłośników dwóch kółek od myślenia. - A teraz, gdy zmierzch zapada szybko, powinniśmy zakładać kamizelki odblaskowe i zapalać rowerowe lampki - radzi.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kermitpb

Separacja użytkowników drogi jest najważniejsza ale musi być wykonana z głową. Ja jestem zwolennikiem wytyczania pasów rowerowych w jezdni. To jest najprostsze, najtańsze i najkorzystniejsze rozwiązanie. Im rowerzysta bardziej widoczny na drodze tym jest bardziej bezpieczny.

 

Obserwuję przebudowę skrzyżowania ulic Ogińskiego z Jagiellońską  gdzie rowerzysta jadący Ogińskiego skręcając w Jagiellońska w kierunku ronda fordońskiego będzie musiał pokonać bodaj 4 przejazdy dla rowerów z sygnalizacją. Jeśli te przejazdy nie będą zsynchronizowane w jednym cyku z zielonym sygnałem dla samochodów skręcających w lewo to takie rozwiązanie infrastruktury rowerowej mija się z celem.

 

Należy pamiętać, że rowerzysta miejski wybiera zawsze najkrótszą i najporostrzą drogę do swojego celu podrózy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska