Podrzucanie "domowych" śmieci do gminnych koszy to proceder, stosowany przez mieszkańców nie tylko gminy Kikół. Ale to właśnie władze tej gminy powiedziały "dość" zlecając sprawdzanie, czy wszyscy właściciele domów mają na terenie swych posesji pojemniki na śmieci.
- _Rozwiązaliśmy ten problem _w taki sposób, że inkasent przy okazji zbierania opłat za wodę sprawdza, czy mieszkańcy płacą też za wywóz nieczystości - mówi wójt Jacek Zająkała.
Jak się okazuje, w sołectwach pod tym względem nie jest najgorzej, ale w samym Kikole nie wszyscy mają pojemniki i płacą za wywóz śmieci. I to, niestety, widać.
Są takie miejsca gdzie śmieci zalegają miesiącami. To między innymi okolice ulicy Targowej za parkiem. - Było tam dzikie wysypisko, ale zostało usunięte - zapewnia wójt Zająkała. Czytelnik twierdzi jednak, że na skarpie w dalszym ciągu leży góra śmieci, ale na terenie prywatnym. - Zanieczyszczony jest także rów melioracyjny - wskazuje.
Wójt Zająkała obiecał nam, że sprawdzi ten sygnał. Jeśli okaże się, że pod wskazanym adresem, leżą śmieci, właściciel posesji będzie zobowiązany do ich usunięcia. W Kikole nie ma straży gminnej, która interweniowałaby w takich sytuacjach. Władzy gminnej pozostaje prosić o pomoc policję. A policja, stwierdziwszy bałagan, może wystawić mandat w wysokości nawet do 100 złotych.
Utrzymanie porządku to nie tylko sprawa gminy. To od mieszkańców te zależy, czy na ulicach i skwerach jest czysto. Od każdego z osobna i wszystkich razem.