Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieci zwiezione do Marcinkowa pod Mogilnem trafiły tu nielegalnie

Redakcja
Mieszkańcy pilnują, aby nikt nie wjechał na teren tartaku
Mieszkańcy pilnują, aby nikt nie wjechał na teren tartaku Agnieszka Nawrocka
Po dzisiejszej kontroli, która odbyła się w Marcinkowie nie ma już wątpliwości, że odpady są tam składowane nielegalnie.

Przypomnijmy, że od poniedziałku mieszkańcy podmogileńskiego Marcinkowa pilnują wjazdu na teren nieczynnego tartaku w ich wsi. Zmobilizowali się po tym, jak dwoma tirami zwieziono tu śmieci. Obawiali się, że w pobliżu ich domów wyrośnie niebezpieczne składowisko. Zaalarmowali wszelkie możliwe służby i pełnią dyżury pod bramą.

Nieruchomość to dwie działki, mające różnych właścicieli. Na jedną z działek, położoną dalej od bramy, wwieziono śmieci i są to, jak wykazała kontrola, odpady komunalne. W czwartek rano na teren dawnego tartaku weszli między innymi Andrzej Stachowiak, naczelnik wydziału ochrony środowiska w mogileńskim starostwie oraz komendant straży miejskiej Mirosław Kuss. Na działkę weszli także policjanci. Po kontroli Andrzej Stachowiak przyznał, że to jest miejsce nielegalnego składowania odpadów. Wcześniej były informacje, że od 2103 roku jest ważne pozwolenia na działalność związaną z gospodarką odpadami. Okazuje się jednak, że firma która dzierżawiła teren i to pozwolenia miała od 2017 roku nie istnieje. Teren wydzierżawiła inna firma, która nie prowadzi działalności związanej z odpadami. To oznacza, że śmieci składowane na terenie tartaku są nielegalnie.

Mieszkańcy Marcinkowa czuwają, aby nie powstało składowisko śmieci

Jak mówi Andrzej Stachowiak, obecny właściciel działki jest za granicą. O tym, że na jego teren wjechały tiry z odpadami dowiedział się właśnie od urzędników starostwa.

Po kontroli zostanie wszczęte postępowanie administracyjne. Urzędnicy pytani o konsekwencje, jakie grożą właścicielowi terenu nie potrafią odpowiedzieć. Przyznają jednak, że według prawa ten kto jest właścicielem terenu jest także właścicielem śmieci, które na nim leżą.

- Według mojej wiedzy to jest wykroczenie i nawet prokuratura odmawia wszczęcia działań wyjaśniających - mówi komendant straży miejskiej, Mirosław Kuss.

Mieszkańcy są zdeterminowani nie zamierzają wpuścić na teren dawnego tartaku żadnego transportu z kolejną porcją śmieci. Komendant straży miejskiej, Mirosław Kuss także deklaruje, że strażnicy nie wpuszczą ciężarówek za bramę, bo wymaga tego interes społeczny.

- To co my możemy zrobić to tutaj być. I my jesteśmy. Ważne jest także to, aby tych śmieci stąd nie przewieziono. A potencjalnych, takich miejsc na terenie gminy jest kilka. Dlatego musimy być czujni - dodaje Mirosław Kuss.

Pożar składowiska odpadów w Łabiszynie. Z ogniem walczy stu strażaków:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska