https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć 3-letniego Gracjanka. Chirurg Marek M. z Bydgoszczy znów usłyszy wyrok

Maciej Czerniak
Dr Marek M. został skazany już w 2012 roku. Wyrok: dwa lata w zawieszeniu.
Dr Marek M. został skazany już w 2012 roku. Wyrok: dwa lata w zawieszeniu. Tomasz Czachorowski
Dr Marek M. został już skazany w 2012 roku. Wtedy Sąd Rejonowy w Bydgoszczy uznał go winnym nieumyślnego spowodowania śmierci Gracjana Mroza. Wyrok to dwa lata więzienia w zawieszeniu.

Justyna Kłos, oskarżycielka posiłkowa w procesie bydgoskiego chirurga Marka M., nerwowo przestępowała wczoraj z nogi na nogę. - Trudno w to uwierzyć, ale mija 13 lat od śmierci mojego syna, a ta sprawa wciąż jest rozpatrywana przez sąd - mówiła J. Kłos.

Serce przestało bić
W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy o godzinie 9 miała rozpocząć się ostatnia rozprawa w procesie. Bydgoska prokuratura oskarża chirurga dr Marka M. o błąd w sztuce lekarskiej. 13 września 2002 roku w prywatnej klinice "Medic" w bydgoskim Fordonie operował 3-letniego Gracjana Mroza.

Malec przeszedł dwa zabiegi - usunięcia stulejki i sprowadzenia jądra do moszny. Przed drugim z zabiegów podano mu środek znieczulający bupiwakainę. Po operacji chłopca nie udało się wybudzić. U małego pacjenta wystąpiła bradykardia, czyli spowolnienie akcji serca. Zmarł po trwającej godzinę reanimacji na skutek niewydolności krążeniowo-oddechowej.

Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Północ oskarżyła doktora Marka M. o błąd w sztuce lekarskiej. Śledczy powołali się na ekspertyzę dr Ewy Mayzner-Zawadzkiej z Akademii Medycznej w Warszawie, krajowego konsultanta w dziedzinie anestezjologii W 2006 roku wydała opinię druzgocącą wobec działań lekarzy "Medica". Lekarka stwierdziła: "3-letnie dziecko ważące 13 kg powinno otrzymać od 1,5 do 2,6 ml bupiwakainy. Można przypuszczać, że lekarz podał blokadę z ok. 10 ml półprocentowej bupiwakainy."

Czytaj: Gracjanek zmarł na stole operacyjnym. Jego rodzice od 12 lat walczą o ukaranie winnych
Dwa procesy
W 2012 roku lekarz został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć. Proces, który wczoraj zakończył się w bydgoskim sądzie to efekt apelacji złożonej trzy lata temu przez obrońcę Marka M.

Jak śmiertelny postrzał
Na wczoraj zaplanowano konfrontację trzech zespołów biegłych z dziedziny medycyny: z Bydgoszczy, Wrocławia i Łodzi. Ostatni z wymienionych ekspertów mieli wygłosić swoje opinie przez telełącze. Przez problemy techniczne rozprawa opóźniła się.

Adwokat dr. M. zapytał, czy możliwe jest, że z ampułki, z której pobrano lek do podania dziecku, mogło wyparować 9 ml płynu? - By to stwierdzić, należy mieć dane o warunkach, w jakich przechowywano ampułki. O tym, że roztwór paruje, teoretycznie wie każdy i nie są to wiadomości specjalne - odpowiedział dr Tomasz Jurek, kierownik katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Na kolejne pytanie adwokata, lekarz odparł: - To, jak śmiertelny postrzał z broni. Mamy przyczynę i skutek. A prowadzimy dyskusję o sposobie podania toksycznego leku. tak jak o sposobie naciskania spustu.

Biegli z trzech zespołów zgodzili się, że przyczyną zgonu było podanie znieczulenia. Dr. Elżbieta Bloch-Bogusławska z Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy wskazywała zaś, że podczas sekcji zwłok Gracjana Mroza zaobserwowano symptomy reakcji alergicznej na lek. Strony wygłoszą ostatnie mowy w procesie 4 maja.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zadzwoń obciągnę i połknę

Hiena nie cieszy się sympatią, podobnie jak większość zwierząt padlinożernych. Już sama świadomość, że to zwierzę może wywlec i zbezcześcić niedawno pochowanego krewnego wystarczyła, aby hien nie lubiono. Wszak w większości kultur zmarłym należy się szacunek, stąd zwierze, które okazjonalnie mogło spożywać ludzkie zwłoki budziło powszechny gniew i nienawiść. Jakby tego było za mało, jednym z dźwięków wydawanych przez hienę jest odgłos przypominający upiorny chichot. Tego dla ludzi było już za dużo – nie dość że zwierzę dosłownie żeruje na cudzym nieszczęściu, to jeszcze się przy tym „śmieje”. No i pokarm – mięso niekiedy już w stanie znacznego rozkładu, dla ludzi ohyda, dla hieny rarytas. 

 

p
pomogę

Osoby poszkodowane bardzo proszę o pilny kontakt!!!! Pomogę

793 555 545

 

A
Arcz
W dniu 15.04.2015 o 19:31, zadzwoń obciągnę napisał:

Hiena nie cieszy się sympatią, podobnie jak większość zwierząt padlinożernych. Już sama świadomość, że to zwierzę może wywlec i zbezcześcić niedawno pochowanego krewnego wystarczyła, aby hien nie lubiono. Wszak w większości kultur zmarłym należy się szacunek, stąd zwierze, które okazjonalnie mogło spożywać ludzkie zwłoki budziło powszechny gniew i nienawiść. Jakby tego było za mało, jednym z dźwięków wydawanych przez hienę jest odgłos przypominający upiorny chichot. Tego dla ludzi było już za dużo – nie dość że zwierzę dosłownie żeruje na cudzym nieszczęściu, to jeszcze się przy tym „śmieje”. No i pokarm – mięso niekiedy już w stanie znacznego rozkładu, dla ludzi ohyda, dla hieny rarytas. 

Przestań bełkotać.

z
zadzwoń pomogę

Jeśli ucierpiałeś od 10.08.1997 r.wstecz aż do teraz lub dostałeś zaniżone odszkodowanie do 17 lat wstecz zadzwoń pomogę wywalczyć należne odszkodowanie-zadzwoń lub napisz pod numer tel.725-943-367

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska