https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć w Stryszku. Obrońcy zacierali ręce słuchając zeznań nowego świadka

(mc)
Do wypadku doszło 14 kwietnia 2012 roku.
Do wypadku doszło 14 kwietnia 2012 roku. Paweł Skraba
Na sali zabrakło Marii O.-H., oskarżonej o spowodowanie śmiertelnego wypadku trzech motocyklistów. A obrońcy zacierali ręce słuchając zeznań nowego świadka.

Już na poprzedniej rozprawie w tym procesie obrońcy pytali sędziego, czy konieczna jest na sali obecność ich klientki Marii O.-H. Sędzia Jarosław Całbecki przychylił się do tego wniosku.

Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy zeznawał nowy świadek. To powołany przez obronę Sławomir Dylewski, ekspert z toruńskiego Biura Ekspertyz z Wypadków Drogowych i Techniki Motoryzacyjnej.

Czytaj: Jechali na Jasną Górę. Zginęli pod Stryszkiem... Wyrok nie wróci życia trzech motocyklistów

Obrona ma biegłego
- Wie pan, w jakiej sprawie będzie pan składał zeznania? - zapytał sędzia.
- Tak, oczywiście - padła odpowiedź. Dylewski dodał, że nie jest w żaden sposób spokrewniony z Marią O.-H., a ponadto nawet jej nie zna.
Już na rozprawie kilka tygodni temu obrońcy oskarżonej (ma ich trzech) rozdali sędziemu, pani prokurator i pełnomocnikom rodzin ofiar tragicznego wypadku ekspertyzę Dylewskiego. Miała być odpowiedzią na opinię wydaną przez Marcina Sykę, pierwszego biegłego powołanego w procesie.

Chronologia tragedii
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy zdarzenia z 14 kwietnia 2012 roku. Tego dnia Andrzej J. i Jacek K. wraz z kilkunastoma innymi motocyklistami wyjechali na inaugurację sezonu motorowego. Zlot miał się odbyć w Częstochowie. Zdążyli przejechać zaledwie parę kilometrów. Zginęli w okolicach podbydgoskiego Stryszka, na drodze prowadzącej do Przy-łęk. Według śledczych bydgoskiej prokuratury wypadek spowodowała Maria O.-H., która kierowała hondą CRV. To żona ordynatora w jednym z bydgoskich szpitali. Motocykle miały uderzyć w jej auto w momencie, gdy skręcała w kierunku Przyłęk.
Kierujący yamahą Andrzej miał 55 lat, a Jacek 39. Najmłodsza ofiara wypadku to 26-letni Jakub. Jechał z Jackiem, jako pasażer na motocyklu triumph.

Zeznający wczoraj Dylewski twierdził, że jeden z motocykli stów mógł zostać wyrzucony z motoru w momencie, gdy gwałtownie hamował.
To opinia sprzeczna z ustaleniami biegłego Syki, który był zdania, że motocyklista uderzył w ziemię po zderzeniu z autem.
Inne auto w symulatorze
- W wyniku zderzenia kierujący motorem zostałby odrzucony na odległość około 58 metrów od miejsca wypadku - wyjaśniał Dylewski. Przysłuchujący się tym rewelacjom obrońcy oskarżonej sprawiali wrażenie zadowolonych.

Czytaj: Proces w sprawie tragedii motocyklistów w Stryszku

Biegły zrekonstruował przebieg zderzenia z terenową hondą przy użyciu komputerowej symulacji. Okazało się jednak, że w programie, którym się posługiwał, nie ma takiego modelu Hondy, którą kierowała Maria O.-H. Zwrócił na to uwagę obecny na sali Syka.
- Model identyczny z autem, którym kierowała oskarżona, będzie dostępny w nowej edycji programu w październiku - wyjaśnił Dylewski.
Rok po tragedii, na kwietniowej rozprawie pojawił się nowy świadek, Maciej F. Twierdził, że ruszyło go sumienie, gdy czytał artykuły prasowe na temat wypadku. Opowiedział w sądzie, że 14 kwietnia 2012 roku też jechał do Przyłęk i wyprzedził go pędzący citroen na niemieckich rejestracjach. Ten sam, który chwilę później wylądował w rowie, tuż obok miejsca tragedii motocyklistów.

Do sądu trafił też wniosek prywatnego detektywa z Torunia, który również badał miejsce wypadku. - Ci nowi, ujawniający się po roku świadkowie to zastanawiająca sprawa - przyznaje Małgorzata Gabrych, matka zmarłego tragicznie Jakuba.
Marii O.-H. grozi nawet osiem lat więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zosia
Motocyklarze dbają jedynie o swoje motory a w takich sprawach protestują do miesiąca czasu. Bardziej ich interesuje że na autostradzie muszą płacić tyle co osobówka i dla kilku złotych robią ogólnopolski protest blokady bramek bo tu przecież chodzi o kasę a w takich precedensowych sprawach zachowują się typowo jak na egoistów przystało, bo liczy się wiatr we włosach i warkot maszyny. Oczywiście na otwarciu sezonu musi być komplet , a na zamknięciu robi się bilans kogo nie ma i dlaczego. Żenada i obym nigdy nie poznała motocyklisty.
s
some icorns
Ta cała społeczność motocyklowa jest do d...y . Zamiast pokazać opini publicznej swój protest i solidaryzować się ze zmarłymi kolegami to czekają na kolejny artykół niczym hieny cmentarne. Mogli by oflagować motory i być przed dudynkiem skandując hasła tak by cały kraj to widział razem z sędzią , ale jak widać wolą jeździć na zloty by się nawalić by przy ognisku opowiadać sobie takie newsy. JAK MOŻECIE SIĘ TAK BEZCZYNNIE PRZYGLĄDAĆ. Baba znajduje świadków niczym rodzinę w serialu moda na sukces a wy nic z tym nie robicie. Wielkie brawo dla społeczności motocyklowej na swych cudownych maszynach. Jak widać pod waszymi kaskami kryje się bezmózga masa więc nic dziwnego że giniecie na drogach. Rozumiem że zaczynacie protestować powyżej pięciu trópów
Z
Zamach

Ani "ment" ani też "mend" ... poprawne słowo to "mętów", albo w bezokoliczniku "męta". Mam nadzieję, że trochę to uciszy "purystów" z forum ;)

 

W razie czego źródło:

Słownik ortograficzny języka polskiego - Muza 2001, 2005, 2006 - T. Karpowicz

A
ASX

Wyrok w tym procesie jeszcze nie zapadł, a już na forum "GP" roi się od komentarzy - pożal się Boże - "znawców".

Oczywiście, każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania, bo w demokracji mamy wolność słowa, ale nie oznacza to prawa do zamieszczania postów chamskich, zawierających wulgaryzmy, wyzwiska i zniewagi, a nawet oczywiste kłamstwa.

Moderator forum "GP' nie powinien tego tolerować.

 

Dla tych, którzy potrafią czytać ze zrozumieniem:

 

Po pierwsze - oskarżona w chwili tego wypadku była trzeźwa, ale - najprawdopodobniej - skręcając w lewo wymusiła pierwszeństwo na nadjeżdżających motocyklistach i dlatego odpowiada teraz o spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.

 

Po drugie - każdy oskarżony ma prawo do obrony, w tym posiadania do 3 zawodowych obrońców z wyboru. W cywilizowanych państwach w prawie karnym istnieje domniemanie niewinności, nie zaś domniemanie winy. Każdy oskarżony ma prawo bronić się tak, jak uważa za stosowne. Może m. in. wnosić o przesłuchanie świadków. Nie przesądza to, że oskarżony zostanie uniewinniony, bo każdy dowód podlega ocenie sądu, a składanie fałszywych zeznań przez świadków jest karalne. Oskarżony może natomiast kłamać.

Jeżeli złożył już wyjaśnienia w procesie, nie musi uczestniczyć w kolejnych rozprawach, chyba, że sąd uzna jego obecność za konieczną.

 

Po trzecie - Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 4. 01. 2005 r. stwierdził, że "opinia prywatna, czyli pisemne opracowanie zlecone przez uczestnika postępowania, a nie przez uprawniony organ procesowy, nie jest opinią w rozumieniu art. 193 k.p.k. w zw. z art. 200 k.p.k. i nie może stanowić dowodu w sprawie. Opinia opracowana na zlecenie uczestnika postępowania, przedstawiona przez niego sądowi, stanowi jego oświadczenie zawierające informację o dowodzie (...).

 

Po czwarte - autor opinii prywatnej nie jest traktowany jako biegły w sprawie. Złożenie takiej opinii może mieć charakter jedynie informacji dla organu, który po zapoznaniu się z jej treścią może (ale nie musi) zdecydować o formalnym powołaniu biegłego. Sąd może też przesłuchać autora opinii w charakterze świadka.

 

Po piąte - spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego jest zagrożone karą od 6 m-cy do 8 lat pozbawienia wolności.


 

 

 

 

 

G
Gość

Polska, to kraj równych i równiejszych, widocznie oskarżona jest równiejsza. Najbardziej wkurzające, to że nie można takim ludziom nic zrobić, tylko pokornie przyjąć do wiadomości decyzję sądu, a kilka osób na cmentarzu... Swoją drogą, rowerzyści i motocykliści, też przeginają, bo czują się królami szos i jeżdżą sobie jak chcą. Najbardziej rozbrajająca jest treść napisu ze znanej nalepki "Patrz w lusterka, motocykle są wszędzie" Tylko dlaczego, to kierowcy wielośladów mają patrzeć w lusterka, a kierowcy jednośladów to już nie łaska ??? Są zwolnieni z przepisów ruchu drogowego, czy jak ????

B
Bromberg

Naprawdę brak słów, myslałem, że takie wały to mogą odchodzic na jakiejś pipidówie, ale nie w prawie 400 tys mieście!!!!!

 

Prawo jest równe dla wszystkich.

 

Czy Toyota nie miała GPSa?

Wszyscy mieli na pewno przy sobie telefony, spokojnie da się odtworzyć z jaka predkościa kto jechał.

x
xXx

I jeszcze jedno nagle sumienie ruszyło bo pędził ... Za chwilkę winny będzie chelikoper który przyleciał po zdarzeniu ... brak słów ...

m
mniam

baba zgiła ludzi i teraz próbuje ujść na sucho z sytuacji, grubo. Nieżle ustawiona w środowisku sędziowski-lekarskim ma duże szanse być wolna poprocesie.

j
jaaaaaa

jestem tego samego zdania co poprzednik !! jeśli ktoś jest niewinny to nie potrzebuje aż tylu obrońców !! ale jak się ma takie znajomości i kupę kasy ...  do tego nie ma odwagi żeby stawić się w sądzie  ??!!! gdyby to chodziło o zwykłego obywatela to nie byłoby zmiłuj, a tu proszę !!! ale sumienia nikt nie oszuka !!! współczuję rodzinom i znajomym tych motocyklistów... życzę żeby sprawiedliwości stało się zadość !!!!!

x
xXx

Niewinna i trzech obrońców...

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska