Wyrok dla Sebastiana W. jest znacznie łagodniejszy niż ten, którego domagali się oskarżyciele. Prokuratura wnioskowała o osiem lat pozbawienia wolności, a pełnomocnik rodziny Gracjana P. o dwanaście lat. Sąd uznał jednak, że 4,5 roku to sprawiedliwy wyrok. Biorąc pod uwagę, że w sprawie zaangażowane były dwie osoby. I ich rola w doprowadzeniu do tragedii była różna.
Sąd nie ustalił, jaki był powód zajścia. Doszło do niego na ulicy przed klubem. Sebastian W. uderzył pięścią Gracjana. Ten upadł na ziemię i wstał. Wtedy do bójki włączył się drugi z mężczyzn – Paweł J. Zaczęła się szarpanina. Gracjan P. uciekał a Paweł i Sebastian szli za nim.
TU WIĘCEJ przeczytasz o sprawie
Ten drugi – dziś skazany – nie zadawał więcej ciosów, ale cały czas towarzyszył swojemu koledze. Aż do dramatycznego końca na torach tramwajowych przy ul. Szewskiej. Na monitoringu widać jak Paweł J. przewraca ofiarę na ziemię i z całej siły kopie po głowie. Nieprzytomny Gracjan został na ulicy. Kilka dni później zmarł w szpitalu. Skazany mężczyzna będzie musiał zapłacić 45 tysięcy złotych zadośćuczynienia rodzinie Gracjana.
Wyrok jest nieprawomocny. Obrona i pełnomocnicy rodziny ofiary zastanowią się nad apelacją, po tym jak otrzymają z sądu wyrok z pisemnym uzasadnieniem. Strona oskarżenia domagałaby się w apelacji najpewniej surowszej kary. Obrona będzie chciała zmiany prawnej kwalifikacji przestępstwa. Sebastian W. powinien odpowiadać za udział w bójce lub pobiciu. A nie za pobicie ze skutkiem śmiertelnym.