https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmieszna rozprawka

Karina Obara
Absolwenci gimnazjów skrytykowali pytania, które dostali na egzaminie. - To test dla idiotów - żartowała młodzież. I zastanawiała się czemu, oprócz konkursu w dostaniu się do dobrego liceum, służyć ma taki rodzaj sprawdzania wiadomości.

Od testu na zakończenie edukacji w gimnazjum zależy być albo nie uczniów starających się o możliwość nauki w liceum. Z wczorajszego egzaminu z języka polskiego można będzie otrzymać pięćdziesiąt punktów, dziś z części drugiej matematyczno-przyrodniczej tyle samo.

- Wszystko to łut szczęścia - nie ukrywała po wyjściu z sali Paulina Bannach z Gimnazjum nr 11. - Dostajemy cztery godziny na napisanie czegoś, co decyduje o naszej przyszłości, a co, jeśli nie trafimy z pytaniami?

Pytania z tezą__

- Lepiej byłoby już zmienić formę egzaminu na ustny, bo wtedy można byłoby przepytać ucznia z całego materiału bardziej szczegółowo - dodała Natalia Zielińska.

Uczniowie dziwili się także temu, że test traktowany jest przez Ministerstwo Edukacji jako bardzo poważny sprawdzian, a tymczasem padają na nim pytania banalne.

Wiele emocji wzbudził temat rozprawki: "Śmiech też może być nauką, uzasadnij dlaczego?"

- To test dla idiotów, bardzo prosty i z pytaniami, których sformułowanie pozostawiało wiele__do życzenia - nie ukrywał swych emocji Łukasz Szostkiewicz z "jedenastki". - Temat rozprawki nie pozwalał rozwinąć skrzydeł, bo brzmiał mniej więcej jak teza: "Kto jest największym mężem__stanu i dlaczego jest nim Bierut?" Czy mieliśmy potraktować ten test groteskowo?

Połączyć ustny z pisemnym

Również nauczyciele przyznają, że pełniejszą informację o wiedzy ucznia posiadanej na koniec gimnazjum, byłoby lepiej uzyskać poprzez ustne i pisemne odpytywanie.

- Połączenie ustnego i pisemnego egzaminu dałoby uczniowi więcej pola do popisu, a nam możliwość rzeczywistej weryfikacji, co tak naprawdę absolwent gimnazjum ma w głowie - komentuje Andrzej Drozdowski, dyrektor ZS nr 10. - Z drugiej strony, jeśli uczniowie uznali, że test był łatwy, to chyba należy się cieszyć - mniej stresu.

Nauczyciele nie zgadzają się jednak z tym, że jeśli komuś test się nie powiedzie, to ma zamkniętą drogę do dobrej szkoły. - Szkołę można zawsze zmienić, a przez trzy lata wpajamy uczniom, że test jest pieczęcią do tego, co robili przez te trzy lata - dodają.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska