https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Solec: Basen od niedzieli już czynny

(ALE)
Nad torem zawieszona jest nitka ciepłociągu
Nad torem zawieszona jest nitka ciepłociągu Danuta Adamczyk
W czwartek w centrum Solca wykoleiły się cztery cysterny. Miasto pozbawione zostało ciepłej wody.

Internauci po naszej publikacji o wypadku na torach w Solcu nie zostawili na PKP suchej nitki. Nie bez przyczyny. Bo kolej zostawiła podróżnych samych sobie. "W PKP jak zwykle, maksymalna dezorientacja - napisała mieszkanka Bydgoszczy. -15 minut staliśmy na dworcu Toruń Główny po to, by przyjechać kilkanaście kilometrów i utkwić pod Cierpicami, gdzie miał czekać na nas autobus i dowieźć do Bydgoszczy. Nie przyjechał. Podróżni przez komórki przywoływali rodzinę, przyjaciół, znajomych, by przyjeżdżali po nich samochodami. Ja skorzystałam z okazji i zabrałam się cudzym autem"...

I kolejny głos: "Na dworcu w Bydgoszczy zero informacji dlaczego pociągi jadą przez Inowrocław. Podróż do Włocławka - 3 godziny 15 minut, z czego 2,5 godziny stracone na przejazd do Torunia przez Inowrocław. Podróżowali tak pasażerowie z Helu i Trójmiasta do Łodzi. W pociągu konduktor się nie pojawił i nie sprawdzał biletów..."
Skutki wykolejenia cystern odczuli też mieszkańcy Solca, bo zostali pozbawieni ciepłej wody.
Przyczyna - cysterna uszkodziła podpory, na których zawieszona jest nitka ciepłociągu łącząca ciepłownię z miastem.

-Jedna z podpór została zniszczona, druga naruszona - powiedział nam burmistrz Antoni Nawrocki. - Istniała obawa, że pod ciężarem ciepłociąg runie. Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej musiało zatem spuścić ciepłą wodę i wygasić piece. Natychmiast KPEC przystąpił do wykonania prowizorycznej podpory, dzięki czemu już w piątek rozpoczęto grzanie wody i w sobotę miasto znowu miało ciepłą wodę. Stalowa konstrukcja wykonana zostanie w terminie późniejszym

- Musieliśmy zamknąć basen - opowiada Zbigniew Wawrzyniak, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Nieczynny był w piątek i sobotę. Szkoda dzieci, które pozbawione zostały kąpieli. Baliśmy się, że pójdą kąpać się do Wisły. Ale w niedzielę o godzinie 7,30 basen znowu był otwarty. Nasze straty są ogromne, bo przecież w piątek i sobotę miały być u nas grupy wycieczkowe. Czy wystąpimy do PKP o naprawienie szkód? Nie od dziś wiemy, że PKP to państwo w państwie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sylwia
Witam,

korzystam z basenu regularnie i choc jest utrzymany w czystosci, jest wlasciwych rozmiarow i woda ma wlasciwa temperature, rzec mozna idealnie, to obsluga klienta zatrzymala sie w czasach wczesnego prl;

od humoru ratownika zalezy czy dojde do basenu w klapkach czy tez boso. W sobote rano moglam dojsc niemal do samych schodkow w klapkach i nikt nie zwrocil mi uwagi, a w niedziele rano zrobiwszy to samo zostalam pouczona o niewlasciwym zachowaniu.

Dlaczego zasady korzystania z basenu zmieniaja sie wraz ze zmiana ratownikow?
Dlaczego regulamin nie stanowi jasnych regul? Bo przeczytalam regulamin i jasno tam stanowi ze powinnam miec klapki na terenie basenu, nie ma mowy o miejscach tylko specjalnie do tego wyznaczonych; na terenie basenu nie ma rowniez chocby jednego znaku zakazujacego pozostawianie klapek przy sciane w bliskim sasziedztwie basenu (gdzie nie wadza one nikomu).
Niestety rozmowa z dyrektorem osrodka tylko utwerdzila mnie w przekonaniu, ze to nie klient jest najwazniejszy, a szkoda bo to dzieki nim basen wogole jest otwarty.

W ramach szkolenia ws. obslugi klienta zalecam dodatkowe szkolenia, w miastach i panstwach, gdzie traktuje sie klientow na zasadzie wzajemnego szacunku, kultury i zaufania; a nie zakazow i humorow poszczegolnych ratownikow, kasjerek czy szatniarzy.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska