Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołectwo przejęła po dziadku

LT
Hanna Guzowska lubi z tego wzniesienia popatrzeć na swoje sołectwo.
Hanna Guzowska lubi z tego wzniesienia popatrzeć na swoje sołectwo. Fot. Lucyna Talaśka-Klich
W Dniu Sołtysa prezentujemy sylwetkę Hanny Guzowskiej, która urodziła się w Szczecinie, ale zakochała w podgrudziądzkim Węgrowie i od ponad ćwierć wieku kieruje sołectwem. A wszystkim sołtysom składamy serdeczne życzenia!

Pagórkowaty teren, piękne widoki - to sprawia, że w Węgrowie można się zakochać. Dom Guzowskich stoi niedaleko ściany lasu, w którym mieszka wiele ptaków. Im dłuższy dzień, tym częściej słychać ich trele.

Dobrzy sąsiedzi to prawdziwy skarb

Drzewa porastają wzniesienie, na którym niedawno powstały piękne domy.
- Jeszcze kilka lat temu do najbliższych zabudowań mieliśmy o wiele dalej - opowiada Guzowska. - Teraz jest lepiej. Bo dobrzy sąsiedzi to skarb.

Kiedyś sołtysem był jej dziadek. - Z babcią osiedlił się tutaj po wojnie - opowiada pani Hanna. - Urodziłam się w Szczecinie, ale często do nich przyjeżdżałam. Prowadzili gospodarstwo rolne.
Po śmierci dziadka, w 1987 roku, przejęło stanowisko sołtysa. - W spadku - żartuje.

Ale nie był to spadek, ani przypadek. Mieszkańcy sołectwa (które tworzą wsie: Węgrowo i Gać) mieli okazję poznać jej predyspozycje już wcześniej. Od 1984 roku jest gminną radną. - W tym roku będzie już trzydziesta rocznica - mówi z uśmiechem.

Muszą sami poczuć, że chcą wyjść do ludzi

Przed laty w Węgrowie było wiele gospodarstw. - Dziś jest ich mało - mówi pani sołtys. - Bardzo zmieniło się nasze sołectwo. Teraz mieszka tu wiele osób z miasta, np. lekarzy, przedsiębiorców. Przeprowadzili się głównie z Grudziądza, kupili działki, pobudowali domy.

Na wsi, w której ubywa gospodarstw rolnych i przybywa mieszkańców przenoszących się z miasta, zawsze następują duże zmiany. Także dlatego, że nowi mieszkańcy wnoszą swoje zwyczaje. - Przyzwyczajeni do zamykania się w czterech ścianach, to samo robią na wsi - mówi Guzowska. - I sami muszą poczuć, że chcą to zmienić, wyjść do ludzi, zacząć współpracować z lokalną społecznością.
Guzowska twierdzi, że w jej sołectwie, to już się zmienia. Na lepsze.

Przybywa domów i inwestycji

Oglądamy sołectwo. Gdy przejeżdżamy obok bloków w Węgrowie, Hanna Guzowska mówi: - To część popegeerowska. Wielu mieszkańców nie ma pracy. Państwo zostawiło tych ludzi samych sobie.
Niedaleko bloków stoi świetlica. Ładny budynek. W nim duża sala, w której odbywają się nie tylko zebrania mieszkańców, ale i różne uroczystości, także wesela. Jest i zaplecze kuchenne, z porządnym wyposażeniem.

Przy wyjściu, niedaleko łazienki jest szatnia. Pani sołtys cieszy się, że udało się pozyskać sponsora, który pomógł wyposażyć tę ostatnią część.

Obok świetlicy powstał plac zabaw. Dzieci chętnie z niego korzystają. - I nie niszczą niczego - mówi z dumą pani sołtys. - U nas nie ma problemów z wandalami. Posadziliśmy kwiaty, tuje i nikt ich nie zniszczył. Może dlatego, że tu wszyscy się znają. Przynajmniej z widzenia.
Ale w planach kolejne inwestycje - boiska do koszykówki i siatkówki plażowej.
- Liczymy też, że uda nam się zdobyć dofinansowanie na siłownię na świeżym powietrzu - mówi pani sołtys. - Byłam kiedyś nad morzem, w Rewie, i widziałam tam coś takiego. Wspaniała rzecz. Można sobie poćwiczyć na różnych, ciekawych przyrządach. Pomyślałam: dlaczego nie?

Przez Węgrowo biegnie chodnik. Można nim dojść np. do podstawówki i Centrum Kształcenia. Guzowska podkreśla, że to porządna placówka. Jest w niej dobrze wyposażona sala komputerowa.
Ale najważniejsi są ludzie, którym chce się coś robić. Kadra szkoły przygotowuje m.in. pikniki ekologiczne. Gminnych było już siedemnaście, tych o zasięgu ponadwojewódzkim - jedenaście.

Dziurawa powiatowa droga do odbudowy

Są jednak problemy, z którymi trudno walczyć. - Bolączką wielu mieszkańców jest powiatowa droga - mówi pani sołtys.

Jedziemy przez Gać. Ubywa tam działek rolnych, przybywa budowlanych. Domy wyrastają tam jak grzyby po deszczu. Przybywa też aut i dziur. - Łatanie ich już niewiele daje - mówi pani sołtys. - Tu nie chodzi tylko o to, że taką drogą źle się jedzie. Ważniejsze jest bezpieczeństwo.

W sołectwie jest także cmentarz poewangelicki. - trzeba zadbać i o ten teren - mówi pani sołtys.
Podkreśla, że w realizacji każdego zamierzenia zawsze może liczyć na mieszkańców. - No przecież bez nich nic bym zrobić nie mogła. Gmina też nam pomaga.
Na koniec wjeżdżamy na pagórek. Choć jest niewielka mgła, widać nawet grudziądzkie wieżowce.
- Lubię stąd popatrzeć na nasze sołectwo - mówi pani Hanna. - Czasami tu przyjeżdżam.
Pyta o wrażenia. Jakby oczekiwała potwierdzenia, że to piękny kawałek świata. I ma rację - jest piękny.

Hanna Guzowska zajęła trzecie miejsce w plebiscycie "Gazety Pomorskiej" - "Nasz Sołtys 2013".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska