Za manifestację nie płacą
- Dostajemy pieniądze za pracę - _mówią lekarze z Tucholi i Więcborka. - Na odejście od łóżek mogą sobie pozwolić etatowcy. _
Z naszego regionu nikt nie wziął udziału w manifestacji w Warszawie w sprawie podwyżek pensji i większych funduszy na leczenie.
Tuchola czeka na rozwój
W Tucholi spokojnie można chorować. Ponad 50 lekarzy pracuje i czeka na rozwój wypadków. Szpital i przychodnie działają, a lekarze nie odeszli od łóżek i z gabinetów. - Solidaryzujemy się z ogólnopolskim protestem pracowników służby zdrowia - _mówi Jarosław Katulski, prezes spółki Tucholski Szpital. - Nie wykluczam, że jeśli w całym kraju dojdzie do eskalacji, to i my w szpitalu i przychodni też się przyłączymy jako czynni protestujący. _
W wolnym czasie
Szpital Powiatowy w Więcborku wraz z przychodniami specjalistycznymi "Novum-Med" to około 30 lekarzy. Wszyscy na kontraktach. Im za odejście od łóżek nikt nie wypłaci pensji, bo - podobnie jak w Tucholi - musieliby protestować w swoim wolnym czasie.
- Solidaryzujemy się. Szpital jest oplakatowany, ale ani razu nie odeszliśmy od łóżek - mówi dr Ryszard Górski, prokurent spółki "Novum-Med" prowadzącej Szpital Powiatowy w Więcborku. - Tak dalej być nie może, ale na razie czynnie protestować nie zamierzamy.