Zapowiada na jesień protesty i strajki, jeśli rozmowy o przyszłości tych znanych firm zakończą się fiaskiem. Zachem i Formet mają milionowe długi, ludzie tracą etaty, ale obie firmy można uratować - przekonują związkowcy.
Formet: możemy wyjść na prostą
- Mamy zamówienia, pracownicy zrezygnowali z dodatków, są cztery firmowe działki na sprzedaż za 1,3 mln zł - wymienia Paweł Nadolny, szef "Solidarności" w Formecie. - Możemy jeszcze wyjść na prostą. Trzeciego września do tej bydgoskiej spółki Skarbu Państwa wkroczyła likwidatorka.
- Minister dał jej pięć miesięcy na to, by zwolniła pracowników i dwa lata, by doprowadziła zakład do sprzedaży. Ona przez cały ten czas oczywiście będzie otrzymywać pensję, a załoga? Większość to osoby po pięćdziesiątce, kto je zatrudni? - pyta Leszek Walczak, przewodniczący Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ "Solidarność". - Nikt z nami nie konsultował decyzji! Na pewno tak tego nie zostawimy!
Pracę straci 110 na 130 zatrudnionych. W przyszłym tygodniu minister ma zdecydować czy Formet zostanie zlikwidowany czy sprywatyzowany.cofnął jednak decyzji i firma musi zwrócić pomoc publiczną w wysokości 2,3 mln zł.
Zachem: w tym roku pracę stracą 134 osoby
Źle jest również w Zachemie, gdzie większość pracowników też ma już swoje lata. - Prezes (Ciechu, właściciel spółki-red) powiedział nam, że w tym roku pracę stracą 134 osoby, w przyszłym 158, co to za plan naprawczy? - dziwi się Andrzej Werner, szef zakładowej Solidarności. - Każe nam rozebrać instalację, która kosztowała miliony.
Najlepiej by było, gdyby Ciech nas sprzedał. Ma miliard złotych długu, bo źle zainwestował za granicą i w opcje walutowe. Teraz chce ratować się naszym kosztem.
Ciech nie komentuje sytuacji w Zachemie. Problemy bydgoskich firm ożywiły zaś polityków. - Sytuacja w Zachemie nie jest efektem gry rynkowej, to celowe działanie władz firmy - mówił wczoraj poseł Kosma Złotowski (PiS).
"Jest pan ostatnią deską ratunku. Jeśli zostaną zamknięte instalacje i ludzie stracą pracę, Zachem zniknie z rynku - apeluje Anna Bańkowska (SLD) w liście do premiera.
- Likwidator może zamienić Formet w gruzowisko - denerwuje się Jan Rulewski (PO). Chce się krzyczeć: "Obudź się Bydgoszczy!"
14 września o sytuacji w Zachemie i Formecie będzie mowa na Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego.
- Od jej efektów uzależniamy czy będziemy strajkować - zdradza Walczak.
