Zadzwoniła do nas zdenerwowana mieszkanka Lipowej. - Dostaliśmy wezwania do sądu - mówiła czytelniczka (chce zostać anonimowa). - Kłócą się między sobą, a wciągają w to całą wieś. Chyba mają źle w głowach.
Sołtyska Lipowej Danuta Sikora pozwała radnego Zdzisława Kwiatkowskiego, że mówi nieprawdę. Niedawno była rozprawa w sądzie w Tucholi, a cała wieś aż huczy od plotek. Sołtyska Lipowej na zebraniu nagrała radnego Kwiatkowskiego, który powiedział, że mieszkańcy nie mają dostępu do świetlicy i że Sikora pisze anonimy do policji. Nie traktuje wszystkich równo, bo trzyma klucz przy sobie i otwiera tylko dla KGW i znajomym. Część mieszkańców jest tego zdania co radny, a część stoi murem za sołtyską.
Na świadków wezwano mieszkańców Lipowej. Dostali wezwania na połowę czerwca na godz. 9. - To sąd powinien do nas przyjechać i wszystkich przesłuchać - mówi zdenerwowana mieszkanka. - Prawie cała wieś ma wezwania na jedną godzinę, będziemy tam siedzieć, czekać i tracić czas. Jak się chcą kłócić, to nich się kłócą, ale niech nas nie wciągają w to. My nie mamy czasu latać po sądach, mamy robotę w polu.
Jak opowiada dzwoniąca, na jednej rozprawie się pewnie nie skończy, bo i jedno i drugie jest zawzięte i nie ustąpi. - Pewnie będą się odwoływać i może będziemy jeszcze jeździć po Bydgoszczy czy Toruniu - dodaje. - Jesteśmy całą sytuacją zniesmaczeni.
- Ja nie jestem w konflikcie z żadną stroną i jestem niezadowolony z całej sytuacji - podkreśla wójt Śliwic Daniel Kożuch. - Byłem świadkiem. Tam od lat trwają jakieś niesnaski. Był poprzedni sołtys, też wtedy pani Sikora była ciągle niezadowolona. Teraz jest sołtysem i wieś jest podzielona. Mnie zależy, żeby była zgoda. Do mnie też przychodzili wcześniej mieszkańcy i były skargi na sołtyskę, ale ja zawsze podkreślałem, żeby dogadali się we wsi. Nikt za nich nie rozwiąże problemu. Pani Sikora nagrała wypowiedź radnego, który mówił w imieniu mieszkańców i miał takie prawo, a sołtyska powinna była uprzedzić, że nagrywa, bo nie mówię już o tym, czy miała prawo, czy nie, ale grzeczność nakazuje.
- Jestem radnym 22 lata i nie boję się pomówień sołtyski. Jestem za sprawiedliwością i porządkiem - mówi radny Zdzisław Kwiatkowski. - Ja się nie boję, nawet jak spotkanie jest nagrane. Pani sołtyski nie obrażałem, tylko powiedziałem prawdę w imieniu mieszkańców. Tego oczekują ode mnie, jako radnego mieszkańcy.
Radny mówi, że mieszkańcy skarżą się, że pani sołtyska traktuje świetlicę jak prywatny folwark. Nie udostępnia jej młodzieży.
Spytaliśmy o zdanie także sołtyskę Danutę Sikorę. - To prawda, że podałam do sądu radnego. Ile można słuchać nieprawdy - mówi krótko. - Nie chodzi o świetlicę. To jest tylko poboczny temat. Chodzi o mówienie nieprawdy przez radnego, że ja napisałam anonimy do posterunku policji w Śliwicach i podpisałam „mieszkańcy Lipowej“.
Relacjonuje, że chodzi o zebranie w zeszłym roku w lutym. Po zebraniu poszła na posterunek i sprawdziła w policji, czy wpłynęły jakieś anonimy i takich nie było. Policjant wówczas powiedział, że radny ma ją przeprosić i na zebraniu odwołać to. Adwokat napisał oświadczenie, że radny powiedział nieprawdę i miała być rozprawa pojednawcza. Miał trzy szanse na pogodzenie się i nie skorzystał. - Nie można dawać sobą pomiatać. Sąd zdecyduje i mam nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw. Radny tylko jątrzy całą wieś. My się dogadujemy. Teraz mówi, że to mieszkańcy przyszli do niego. To nieprawda - mówi Sikora.
Jak korzystać ze świetlicy, normuje uchwała rady gminy i sołtyska nieletnim nie da kluczy, bo za nią odpowiada. - Wieś dobrze się bawi i imprezy są. Młodzież mamy świetną, tylko niektórzy dorośli są nieodpowiedzialni - podkreśla.