Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sparta/Unifreeze pokonała Legię Chełmża

(ARKL)
(po prawej), mimo upływu lat, wciąż strzela jak rasowy napastnik
(po prawej), mimo upływu lat, wciąż strzela jak rasowy napastnik fot. Grzegorz Gębala/archiwum
Dwa gole doświadczonego Grzegorza Bały przyniosły zwycięstwo nad Legią, ale Sparta/Unifreeze musi wstrzymać się ze świętowaniem awansu do III ligi.

SPARTA/UNIFREEZE - LEGIA CHEŁMŻA 2:0 (0:0)
Bramki: Grzegorz Bała 2 (56 i 90+3)
SPARTA/UNIFREEZE: Felde - Sosnowski, Magalski, Lamka, Golovatenko - Pawłowski (67. Kovaliov), Rupiński, Ratkowski - Szpręglewski, A. Kozłowski (56. Ciechowski), Bała.
LEGIA: Osiński - Jagodziński, Rybacki, Dittmann, Wysocki - Wiśniewski (70. Beszczyński), P. Smolarz (70. Piotrowski), Lewandowski, Wojciechowski - Preis, Zielniewski.
Żółte kartki: Rupiński - Jagodziński, Wojciechowski.
Czerwona kartka: Jagodziński (Legia, 49. minuta za dwie żółte).

W porównaniu z poprzednimi spotkaniami, trener Sparty/Unifreeze Dariusz Kołacki zaskoczył jedną roszadą. Na pozycji defensywnego pomocnika, w miejsce Sebastiana Brzóski, ujrzeliśmy Macieja Pawłowskiego.

Młody zawodnik, podobnie jako jego bardziej doświadczeni koledzy, zdawali sobie sprawę ze stawki spotkania. Zwycięstwo w "meczu przyjaźni" nad Legią, przy jednoczesnej utracie punktów przez Flisaka Złotoria w meczu z Unią Gniewkowo, oznaczało zapewnienie awansu do III ligi.

Jeden Preis to za mało

Piłkarze lidera IV ligi nie wyglądali na boisku na "sparaliżowanych" . Od początku spotkania gospodarze przejęli inicjatywę. Indywidualne krycie zastosowane przez legionistów nie było trafionym rozwiązaniem. Brodniczanie wygrywali pojedynki "jeden na jeden" z chełmżanami, dzięki czemu Sparta/Unifreeze wielokrotnie dochodziła do głosu pod bramką Łukasza Osińskiego. Zagrożenie było również po stałych fragmentach gry, wykonywanych na zmianę przez Marcina Rupińskiego i Mirosława Ratkowskiego. Zmarnowane przez Grzegorza Bałę czy Volodymira Golovatenkę sytuacje powinny zakończyć się bramkami, jednak brodniczanom brakowało zimnej krwi. Legia odpowiedziała jedynie mocnym uderzeniem Dariusza Preisa, które w ostatniej chwili sparował na rzut rożny Ivan Felde.

Najwięcej kontrowersji wzbudziło zdarzenie z 40. minuty, gdy kozłujący piłkę Osiński nagle stracił nad nią kontrolę. Znajdujący się w pobliżu Bała wykorzystał niefrasobliwość bramkarza Legii i wpakował futbolówkę do siatki. Sędzia spotkania Piotr Łęgosz, ku zdziwieniu miejscowych, bramki nie uznał. W ocenie arbitra golkiper wciąż kontrolował piłkę.

Bała im starszy, tym lepszy

Jeszcze większe zaskoczenie było kilka minut po przerwie. W pozornie niegroźnej sytuacji Łukasz Jagodziński sfaulował Arkadiusza Kozłowskiego, za co otrzymał żółty kartonik. - Jak można karać w ten sposób za takie przewinienie? - łapano się za głowy nie tylko w ekipie Legii, ale i Sparty/Unifreeze.

Liczebna przewaga zawodników od razu przełożyła się na wynik. W 56. minucie nieporozumienie pomiędzy bramkarzem a stoperami Legii wykorzystał Bała, uszczęśliwiając licznie zgromadzoną w sobotę publiczność.

W późniejszym okresie gry mnożyły się spudłowane okazje brodniczan. Ostatni kwadrans to coraz śmielsze ataki legionistów, którzy zwietrzyli szanse na remis. Kontrataki chełmżyńskiej drużyny wyglądały groźnie tylko do pola karnego, przed którym przeważnie brakowało wykończenia akcji lub ostatniego dokładnego podania. Dwukrotnie próbował Preis: raz strzelał z dystansu, a za drugim razem nieudanie próbował lobować Felde.

Decydujący cios należał do gospodarzy. Szybka kontra Waldemara Szpręglewskiego i Bały zakończyła się golem tego drugiego. Inna sprawa, że według niektórych obserwatorów sędzia liniowy nie dopatrzył się ewidentnego "spalonego".

Debiut Pawłowskiego na plus

- O meczu, przegrywanym w takich okolicznościach, nawet nie mam ochoty rozmawiać - skwitował krótko wyraźnie podłamany Jerzy Smolarz, szkoleniowiec Legii. Bardziej skory do rozmowy był Grzegorz Bała, bohater sobotniego meczu. - Derby rządzą się swoimi prawami. Powinniśmy wygrać większą różnicą bramek, ale nie ma co gdybać. Cieszą mnie dwie bramki, gdyż dawno nie miałem dubletu w lidze - dodaje.

Z trzech punktów cieszył się również Dariusz Kołacki. - Wiedziałem, że czeka nas ciężki mecz. Już w pierwszej połowie losy spotkania powinniśmy rozstrzygnąć na naszą korzyść - uważa szkoleniowiec, który chwalił po meczu młodego Pawłowskiego. - Pierwszy skład mógł go stremować, ale rozkręcał się z minuty na minutę. Zagrał więcej niż przyzwoicie. "Paweł" otrzyma szanse także w kolejnych spotkaniach - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska