SPARTA/UNIFREEZE - NOTEĆ ŁABISZYN 2:0 (0:0)
Bramki: Marcin Rupiński (49, z rzutu wolnego), Grzegorz Bała (80).
SPARTA/UNIFREEZE: Felde - Sosnowski, Magalski, Brzóska, Lamka - Wiśniewski (30. Kovaliov), Rupiński, Klonowski - Szpręglewski (87. Juchnowski), Bała, Ciechowski (62. A. Kozłowski).
NOTEĆ: Suszek - Kanclerz, Sztuba, Skonieczka, Malerowicz, Żurawski, Brzykcy (60. Witwicki), Gryglewicz, Szalkowski, Bizoń, Kośmider.
Żółte kartki: Rupiński, Felde - Brzykcy, Żurawski, Skonieczka.
Gracze lidera stawiali sobie za cel kontynuowanie zwycięskiej passy w lidze. Łabiszynianie, prowadzeni przez Marcina Kowalika, zamierzali sprawić psikusa gospodarzom i urwać punkty brodniczanom. Pierwsze fazy spotkania utwierdziły w przekonaniu, kto jest wyżej w tabeli IV ligi. Sparta/Unifreeze dominowała od pierwszych minut, często zagrażając Noteci po akcjach ze stałych fragmentów gry.
- Mieliśmy ich masę. W samej pierwszej połowie naliczyłem dziewięć rzutów rożnych - wylicza Dariusz Kołacki, trener brodniczan. - Mogliśmy szybko objąć prowadzenie, ale zmarnowaliśmy cztery stuprocentowe sytuacje - dodaje.
Na kłopoty Rupiński
Dopiero po przerwie Sparta/Unifreeze udokumentowała osiągniętą przewagę. Brodniczanie wywalczyli rzut wolny, który precyzyjnym strzałem zakończył Marcin Rupiński. - Wykonał go w sposób perfekcyjny, aż ręce same składały się do oklasków - chwali swego zawodnika szkoleniowiec.
Rupiński był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym, aktorem tego widowiska. Zachowywał się jak na klasowego rozgrywającego przystało. Stale pokazywał się do gry, obsługiwał partnerów dokładnymi podaniami i sam wziął na siebie ciężar zdobywania goli. - Tym, co pokazał na boisku, zasługuje na szacunek. Marcin zagrał koncertowo i mogę otwarcie powiedzieć, że jego notowania poszły ostro w górę - stwierdza Kołacki.
W 80. minucie Rupiński ponownie odegrał jedną z głównych ról. Przytomnie podał do Grzegorza Bały, który pewnym strzałem ustalił wynik spotkania.
Zmiennicy na plus
Sparta/Unifreeze odniosła szóste z rzędu w IV lidze, a czwarte kolejne zwycięstwo pod wodzą Kołackiego. Tym samym brodniczanie są coraz bliżsi wywalczenia prawa gry w przyszłorocznych rozgrywkach III ligi. - Pierwsze wiosenne spotkania były ciężkie. Graliśmy co trzy dni i niektórym zawodnikom brakowało świeżości. W normalnym mikrocyklu treningowym piłkarze "złapali oddech" i przeciwko Noteci było widać efekty - wyjaśnia Kołacki.
- I nie zawiedli zawodnicy, którzy ostatnio wchodzili z ławki. Oprócz Rupińskiego, mówię tu o Sebastianie Brzósce i Łukaszu Ciechowskim. Na brawa za mecz z Notecią zasługuje jednak cały zespół - dodaje.