Wczoraj pisaliśmy o tym, że trwają negocjacje młodzieży z urzędnikami w sprawie podłoża skateparku.
Samorząd na obiekt ma zarezerwowane 75 tys. złotych, więcej niż podaliśmy wczoraj.
Miasto planowało, że wykonanie podłoża - ułożenie kostki - wyniesie ok 45 tys. złotych. Na wykonanie urządzeń pozostałoby 30 tys. złotych.
Tymczasem wykonanie podłoża, które wskazali skateboardziści, będzie kosztować 70 tysięcy. - Rozmawialiśmy z naszymi kolegami. Wszyscy przyznali, że szlifowany beton będzie najlepszy - przekonują Marcin Morgulski i Mikołaj Sonakowski.
Urząd się zgodził, choć Anna Kupczyk, szefowa wydziału oświaty i sportu, nie ukrywa, że w tym roku nie starczy na nic więcej.
Nastolatkom, o czym pisaliśmy wczoraj, to nie przeszkadza. - Jesteśmy w stanie wykonać niektóre urządzenia własnoręcznie - zapewniają.
Pomoc oferuje także Leszek Wałdowski, radny i brodniccki przedsiębiorca.
Miłośnicy jazdy na deskorolce przedstawili również zmodyfikowany projekt skateparku. Zmiany są niewielkie, ale po ich wprowadzeniu w mniemaniu młodzieży plac będzie znacznie atrakcyjniejszy. - Funbox zamieniliśmy na piramidę. Usunęliśmy jeden element z minirampy, którego wykonanie byłoby kosztowne. Dookoła placu ustawiliśmy fragmenty betonowych murków - opowiada Łukasz Chmielewski. - W Stanach Zjednoczonych takie murki są standardem - zapewnia Mikołaj Sonakowski.
W najbliższym czasie miasto przygotuje przetarg na wykonanie podłoża, a obiekt będzie gotowy w czerwcu, być może jeszcze przed zakończeniem roku szkolnego. Skateboardziści w Brodnicy to grupa prawie 50 osób. - Do tego trzeba doliczyć ludzi z Szabdy, Nowego Miasta Lubawskiego i Golubia-Dobrzynia - wyliczają.