
Agacie Szulejewskiej (w środku) - Sims-y - pomogli rozpakować Em (od lewej), Carlissa i Shatori - wolontariusze fundacji, którzy do Polski przylecieli z Kanady
(fot. Aleksandra Pasis)
To było ogromne przeżycie zarówno dla Agaty Szulejewskiej, jak i jej mamy. Obie od kilku miesięcy wyczekiwały upragnionego laptopa. - Całą noc nie spałyśmy, denerwujemy się - przyznają reporterce "Pomorskiej" oczekując wizyty gości z fundacji, która spełniła marzenie nastolatki z naszego miasta.
Dzwonek do drzwi. - Są! - krzyczy Agata, ale gościom otwiera pani Grażyna, mama. Zaskoczenie jest tym większe, że do domu z kilkoma pakunkami wchodzą wolontariusze - jak się okazuje - z Kanady. A wśród nich: Gary, Carlissa, George, Em i Shatori oraz Polka - Anna Cieślańska.
Tata "szepnął" słówko
Wszyscy uśmiechnięci, a jednocześnie przejęci. - No to zaczynamy rozpakowywać prezenty - daje znak Ania. Wokół Agaty siadają wolontariusze i wspólnie rozcinają wielkie kartony. Nastolatka chora na stwardnienie rozsiane nie dowierza: - O ja! Simsy!
Anna Cieślańska wyjaśnia: - "Sprawcą" tej radości jest tata Agaty, ponieważ to on szepnął nam słówko, że córka jest wielką fanką gry komputerowej "The Sims". Dlatego postaraliśmy się o najpopularniejsze postacie z tej gry. Są wykonane z kartonu, naturalnych rozmiarów.
Kolejny prezent: DVD z grą "The Sims". - Całą noc będę grała - ekscytuje się szczęśliwa licealistka z "trójki".
Na tym nie koniec. W kilku torebkach Agata znajduje jeszcze m.in. kosmetyki i filmy.
Czas na najważniejszą paczkę, w której jest laptop. - Nie wiem co powiedzieć... Dziękuję - mówi wzruszona Agata Szulejewska. A pani Grażyna dodaje: - Nie spodziewaliśmy się, że tyle dostaniemy. Jesteśmy ogromnie wdzięczni wszystkim, którzy dołożyli się do spełnienia marzenia mojej córki.
Okno na świat licealistki
O Agacie, która od ponad trzech lat choruje na stwardnienie rozsiane i zbiórce pieniędzy na komputer przenośny "Pomorska" informowała na początku grudnia. Podczas festynu, który zorganizowała "Dziecięca Fantazja" udało się zebrać - dzięki hojności grudziądzan - ok. 1 tys. zł. - A resztę dołożyli sponsorzy - mówi Anna Cieślanowska z fundacji.
Nastolatka marzyła o laptopie, ponieważ dotychczas "wypożyczała" go od brata. W czasie nawrotów choroby i pobytu w domu bądź szpitalu komputer był jej jedynym "oknem na świat". Rodziców nie stać było na kupno nowego, ponieważ większość zarobionych pieniędzy przeznaczają na leczenie córki m.in. w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
Łączna wartość prezentów, dla Agaty to ponad 4 tys. zł.
Czytaj e-wydanie »