- Gdzie są obrońcy rolników z PSL? Gdzie pani wicemarszałek Ewa Kierzkowska, reprezentantka naszego regionu? Dlaczego nie reagują, gdy pół tysiąca rolników okrada firma, w której przewodniczącym rady nadzorczej jest członek władz krajowych ich partii - pytali na wczorajszym spotkaniu w Ciechocinku rozgoryczeni rolnicy. Przypomnieli, że już 7 stycznia „Pomorska” jako pierwsza poinformowała, że Jantur winien jest rolnikom ok. 20 mln złotych. Nikt z PSL dotąd się tym nie zainteresował. Podobnie jak żadna państwowa instytucja nie zareagowała, że Jantur nie złożył w Krajowym Rejestrze Sądowym sprawozdania finansowego za rok 2008 i 2009. I że od miesięcy nie ma płynności finansowej, a mimo to nie zgłosił upadłości. Nie powiadomił też Powiatowego Urzędu Pracy, że zwalnia pracowników.
Na spotkanie z radnym Bogdanem Lewandowskim, byłym posłem i radnym sejmiku kujawsko-pomorskiego przyjechało wczoraj kilkudziesięciu wierzycieli. Niespodziewanie przybyli też poseł PiS Łukasz Zbonikowski i Marian Krzysztof Gołębiewski radny sejmiku.- W sobotę złożyłem doniesienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez zarząd spółki Jantur i poprosiłem o wskazanie innej niż aleksandrowska prokuratury do zbadania sprawy. Chodzi o to, żeby nie stawiać aleksan-drowskich prokuratorów w niezręcznej sytuacji - oznajmił poseł Zbonikowski. Musieliby zająć się przewodniczącym rady powiatu. Podobne doniesienie ma zamiar złożyć w tym tygodniu radny Bogdan Lewandowski.
(iga)
