Chodzi o modernizację stadionu w Lnianie, zaplanowaną w 2000 r. - Przed ostatnią sesją spotkaliśmy się na posiedzeniu komisji społecznej, w którym uczestniczyli wszyscy radni - relacjonuje Wnuk. - Sportowcy sami zaproponowali, żeby ograniczyć koszt modernizacji stadionu z 1,8 mln zł do 1 mln zł, bo do jesieni ma u nas powstać "orlik". Chcieliśmy zamrozić 800 tys. zł na budowę hali widowiskowo-sportowej przy gimnazjum. Pomysł zyskał jednogłośne poparcie rady, został wpisany do budżetu.
Upadł trzy dni później, podczas sesji, gdy przewodniczący Jan Podwalski złożył wniosek o wycofanie remontu stadionu w 2011 r. Ośmiu radnych było za, przeciw pięciu. - Ustalenia w komisji okazały się nic nie warte, chociaż przewodniczący sam szkolił nowych radnych, że najważniejsze uchwały warto opiniować przed sesją - przypomina Wnuk. Przede wszystkim drażni go marnotrawstwo publicznych pieniędzy. - Projekt remontu kosztował blisko 10 tys. zł. Mamy też zarezerwowaną u marszałka dotację na ten cel. Szkoda z niej rezygnować. Kosztowna jest ta nagła zmiana decyzji, nie rozumiem jest podstaw - mówi Sławomir Wnuk.
Dostrzegłem wątpliwości
Jan Podwalski tłumaczy, że opinia radnych podczas narady komisji nie była aż tak jednoznaczna, jak twierdzi Sławomir Wnuk. -Waśnie dlatego, że niektórzy mieli wątpliwości, złożyłem wniosek o odłożenie remontu stadionu na 2012 r. Bo nikt nie mówi o całkowitym odejściu od tej inwestycji - zaznacza Podwalski i dodaje: - Pieniądze na remont miały pochodzić z kredytu, a gmina już jest zadłużona na 6,5 mln zł. Sama obsługa długów w tym roku będzie nas kosztować 225 tys. zł. Chciałem ograniczyć nasz deficyt. Tym bardziej, że mamy inne wydatki na głowie.
Argumenty te przekonują wójt Lniana Zofię Topolińską. - Dotacja marszałka na remont stadionu jest rozpisana na dwa lata, po 283 tys. zł. Zrezygnujemy z tegorocznej, ale w przyszłym roku możemy sięgnąć po drugą transzę - uspokaja.