Sportino Inowrocław przegrało. Szykują się zmiany [szczegóły i foto]

Sportino Inowrocław - Trefl Sopot 69:81 (19:15, 26:26, 16:20, 8:20)

SPORTINO: Anderson 8, Scott 17 (3), Arabas 2, Łuszczewski 6, Ibrahim 13 oraz Bigus 0, Bogavac 0, Żytko 4 (1), Stanevicius 7, Raczyński 10 (2), Greene 2.
TREFL: Hawkins 17 (2), Kitzinger 15, Kinnard 4 (1), Stefański 11 (1), Kuzminskas 14 oraz Kowalczuk 2, Kadziulis 16 (3), Ratajczak 2.

ZAPIS RELACJI NA ŻYWO

Kujawianie przystąpili do spotkania w znacznie lepszych nastrojach. Po sześciu porażkach z rzędu, odnieśli dwa zwycięstwa (oba różnicą punktu).

Świetny start

Sportino znakomicie rozpoczęło mecz. Po udanych akcjach Sani Ibrahima (8 punktów, 5 zbiórek) i Ted Scotta (5 pkt.) prowadziło po 5. minutach 13:2. Sopocianie błyskawicznie zabrali się za odrabianie strat. Zdobyli pod rząd 7 "oczek". Po 9. min. był już remis 15:15, ale szybko odpowiedział niezawodny Scott (19:15).

Także w 2. kwartę lepiej weszli podopieczni Andrzeja Kowalczyka. Świetnie spisał się rezerwowy Maciej Raczyński (7 pkt.), a z dystansu trafiali Łukasz Żytko (1/2 za 3, 5 asyst) i Scott. Żytko i Tony Anderson (3/4 z gry) nie potrafili jednak powstrzymać rozgrywającego Trefla Cliffa Hawkinsa (8 pkt.), a celnymi "3" imponował Gintaras Kadziulis (3/4). Po pierwszej połowie Sportino prowadziło 45:41.
- Rywale mimo niskiej pozycji w tabeli, zaprezentowali się bardzo dobrze. Przed przerwą graliśmy źle. Cały czas musieliśmy gonić wynik - podkreślał Hawkins.

Po przerwie, za Andersona (3 faule) na parkiecie pojawił się Daryl Greene. Amerykanin miał problemy z kreowaniem gry. Po "trójce" Marcina Stefańskiego, inowrocławianie po raz pierwszy przegrywali (49:51). Szybko na parkiet wrócił Anderson (6 pkt.), który celnym rzutem doprowadził do remisu po 30. minutach walki (61:61).

Odcięli prąd

W 4. kwarcie kujawscy koszykarze całkowicie opadli sił. Prowadzili jeszcze 63:61, ale od tego momentu 10 punktów pod rząd zdobyli goście (63:71). Po chwili było już po meczu, gdyż inowrocławianie przegrywali 65:77.
- Zagraliśmy w 4. kwarcie najgorzej, jak tylko mogliśmy. Czeka nas jeszcze wiele pracy - zaznaczył kapitan Sportino Grzegorz Arabas.

Znakomicie zespołem z Sopotu dyrygowali Iwo Kitzinger (6/12 z gry, 7 asyst, 4 zb.) i Hawkins (7/14 z gry, 4 zb., 3 as.). Na atakowanej tablicy (5 zb. w 4. kwarcie) świetnie walczył Stefański (4/8 z gry)
- Po przerwie poprawiliśmy defensywę, która wcześniej nie wyglądała dobrze. Lepiej też wyglądała współpraca niskich i wysokich zawodników - podkreślał Kitzinger

Odejdzie trzech, a może pięciu

Skuteczność zatracił Scott, który trafił po przerwie tylko jeden rzut (na 9 prób). Zmęczony Ibrahim pudłował spod kosza, a w obronie miał problemy z zatrzymaniem Sauliusa Kuzminskasa (6/9 z gry, 11 zb.). Bezbarwni w ataku byli Slavisa Bogavac (0/1 z gry, 3 zb.), Greene (1/3 z gry), a krótko grał Rafał Bigus (0/1 z gry, 2 zb.).

- W pierwszych trzech kwartach zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Graliśmy najlepszą koszykówkę, odkąd objąłem Sportino. Później coś się zacięło - ocenił trener Andrzej Kowalczyk.

W poniedziałek władze kujawskiego klubu podejmą decyzje personalne. Wiele wskazuje, że ze Sportino odejdzie od trzech do pięciu graczy. Możliwe jest także pozyskanie Polaka i obcokrajowca.

GWIAZDA SPORTINO

(fot. fot. archiwum)

Sani Ibrahim

środkowy
Nigeryjczyk błyszczał w 1. połowie (11 pkt., 8 zb.). Po przerwie był już mniej skuteczny, ale nadal był liderem inowrocławskiej drużyny.
Statystyki: 34 min., za 1 - 3/6, za 2 - 5/11, 12 zbiórek (5 w ataku), 3 asysty, 2 bloki, przechwyt, 2 straty, 2 faule.