Sportino Inowrocław przegrało w Poznaniu [szczegóły]

PBG Basket Poznań - Sportino Inowrocław 80:72 (18:23, 22:17, 25:16, 15:16)

PBG BASKET: Maye 16 (3), Graves 12 (4), Szawarski 11, Białek 10 (1), Kljajević 4 oraz Waczyński 13 (1), Duvnjak 8 (1), Radke 6, Mowlik 0.
SPORTINO: Ibrahim 18, Anderson 10, Scott 10 (1), Łuszczewski 10 (2), Arabas 5 oraz Żytko 8 (1), Bogavac 5, Stanevicius 3, Raczyński 3.
ZAPIS RELACJI NA ŻYWO

Inowrocławianie wystąpili w hali AWF bez zwolnionych w tygodniu Daryla Greena i Rafała Bigusa. Przed spotkaniem nie udało zatwierdzić do gry żadnego z nowych zawodników. Za to w zespole z Wielkopolski zadebiutował 28-letni Amerykanin James Maye. Do pełni sił powrócił też Adam Waczyński, ale z powodu urazu pauzował najlepszy strzelec Serb Andrija Cirić.

Atomowy start

Sportino rozpoczęło mecz wyśmienicie. Po akcji 2+1 Sani Ibrahima i rzucie Grzegorza Arabasa, prowadziło 5:0. Po 4. min. było już 15:3.

- Graliśmy w tym okresie bardzo zespołowo i konsekwentnie. Dobrze także broniliśmy. Szukaliśmy swojej szansy pod koszem. Dało nam to kilkupunktową przewagę - mówił Kowalczyk.

Drużynę PBG Basketu do walki poderwali Adam Graves (4/8 za 3) i Waczyński. Amerykanin trafił 3 "trójki", a niezwykle skuteczny z półdystansu był młody Polak. Po 1. kwarcie gospodarze przegrywali jednak 18:23.
Do końca połowy żadnej ze stron nie udało się wywalczyć dużej przewagi. Inowrocławianie punktowali głównie z rzutów wolnych. W poznańskiej ekipie znakomitą zmianę dał Serb Uros Duvnjak (7 pkt.), nadal skuteczny był Waczyński. Po jego udanej akcji koszykarze udali się do szatni na przerwę przy stanie 40:40.

Maye dał popis

Poznaniacy wrócili na parkiet niezwykle skoncentrowani. Natomiast zawodnicy Sportino tylko się przyglądali, jak rywale w ciągu 180 sekund zdobyli 11 punktów. Najpierw celnie z dystansu przymierzył Waczyński (6/8 z gry, 5 zbiórek), a w kolejnych akcjach sprawę w swoje ręce wziął Maye (ostatnio grał w lidze portorykańskiej). Skrzydowy z USA (5/11 z gry) trafił dwie "trójki", a w 3. kwarcie rzucił aż 11 pkt. Drużyna prowadzona przez Eugeniusza Kijewskiego wyszła na zdecydowanie prowadzenie 65:56.

Nieudany pościg

W 4. kwarcie Tony Anderson (4/8 z gry, 5 zb.) i Łukasz Żytko (1/5 z gry, 5/6 za 1) próbowali poderwać kujawski zespół do większego wysiłku. Po wejściach pod kosz Andersona i "3" Żytki było tylko 74:68 dla gospodarzy. Po przechwycie Macieja Raczyńskiego i wolnym Żytki nawet 74:69. Niestety, w kolejnej akcji faul ofensywny popełnił Anderson. Wojciech Szawarski i Zbigniew Białek celnymi rzutami wolnymi przypieczętowali cenne zwycięstwo poznaniaków.

Po raz kolejny Sportino nie przypominało drużyny. Grało za mało zespołowo (zaledwie 7 asyst). Niewidoczny był Scott (4/10 z gry, 3 as.), który miał problemy z uwolnieniem się spod opieki rywali. Niewiele do gry wnieśli Slavisa Bogavac (5/5 za 1, 0/3 z gry) i Vitalijius Stanevicius (/5 z gry, 2 zb.). Obok świetnego Ibrahima na wyróżnienie zasłużył Przemysław Łuszczewski (2/5 za 3, 3 zb., 3 prz.). Za krótko grał nieźle dysponowany Arabas (2/5 z gry). Nigeryjczyk potrzebuje wsparcia pod kosz. Potrzebny jest również nowy rozgrywający z dobrym rzutem.

W środę Sportino zagra we własnej z Górnikiem Wałbrzych w meczu Pucharu Polski. Początek o godz. 18.

GWIAZDA SPORTINO:

Sani Ibrahim
środkowy

Już po raz kolejny Nigeryjczyk jest jedynym zawodnikiem, który nie zawodzi. Zaliczył następne double-double. Ponadto podawał czy też zabierał piłki rywalom. Statystyki: 26,5 min., za 1 - 2/3, za 2 - 8/11, 12 zbiórek (2 w ataku), asysta, przechwyt, strata, 2 faule.