Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sportino Inowrocław po meczu z AZS PW Warszawa

MACIEJ DRABIKOWSKI
to jeden z najlepszych środkowych ligi.
to jeden z najlepszych środkowych ligi. fot. Dominik Fijałkowski
- Rywale wygrali zasłużenie. Druga połowa toczyła się pod ich dyktando - powiedział Aleksander Krutikow, trener koszykarzy Sportino po środowej porażce z zawodnikami AZS PW Warszawa.

W sobotę inowrocławian czeka kolejny trudny mecz z Sokołem Łańcut (godz. 18 w hali na Rąbinie).

Kujawianie w środę prowadzili po pierwszej połowie 36:31. Niestety, po przerwie spisywali się już dużo słabiej i ostatecznie przegrali z liderem pierwszej ligi 60:65. W pierwszych dwóch kwartach większość punktów zdobywali spod kosza (26 z 36), gdzie brylowali Wojciech Żurawski i Aleksander Lichodzijewski (w sumie 20 pkt., 9/15 za 2, 14 zbiórek). Po zmianie stron, Żurawski nadal był skuteczny (3/5 za 2), ale rzuty Lichodzijewskiego wypadały z obręczy (0/2 za 1, 1/6 za 2).

Kujawscy gracze popełniali też sporo błędów przy wyprowadzeniu akcji czy kontrataków (10 strat po przerwie). - Byliśmy bardzo nieskutecznie pod koszem. Pudłowaliśmy nawet z bardzo dogodnych sytuacji - ocenił Sasza Krutikow. - Fatalnie spisywaliśmy się na linii rzutów wolnych (3/11 za 1). W końcowej fazie meczu w naszą grę wkradła się nerwowość, a akcje nie były przemyślane.

W obronie inowrocławianie spisywali się dobrze. Stracili przecież tylko 65 punktów. - Był to dla nas świetny sprawdzian przed decydującą częścią sezonu. Musimy wyeliminować błędy, które popełniliśmy w spotkaniu z zespołem z Warszawy. Wiemy nad czym mamy pracować. Chcemy bowiem być w pełni gotowi do walki w fazie play off - podkreślił Wojciech Kus, rzucający obrońca Sportino.

Z wygranej bardzo cieszyli się akademicy, którzy są bardzo bliscy zajęcia pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej. - Moje drużyny wiele razy grały w Inowrocławiu. Cieszę się, że w końcu udało mi się wygrać w hali na Rąbinie - zaznaczył Mladen Starcevic, trener AZS PW. - Spotkanie było bardzo ciężkie. Mam zastrzeżenie do gry podopiecznych. Skuteczność nie była najwyższa, a martwi mnie także liczba strat - 18.

Do poziomu widowiska nie dostroili się sędziowie. Mylili się w obydwie strony. Po końcowym gwizdku - Sasza Krutikow i jego asystent Jakub Matuszak - oglądali kontrowersyjne sytuacje na zapisie wideo. Leszek Karwowski rzucił w ważnej akcji za dwa, a nie za trzy punkty jak orzekli arbitrzy. Ponadto w kolejnej akcji Łukasz Żytko nie popełnił błędu kroków.

W sobotę Sportino zmierzy się z Sokołem, który ma punkt więcej w tabeli, ale też mecz rozegrany więcej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska