Kinetoza, czyli choroba lokomocyjna, dotyka co piątego podróżnego. Zwykle są to dzieci oraz osoby starsze, choć jak podkreśla Dariusz Jałocha, lekarz rodzinny z Sępólna Krajeńskiego, dolegliwość może ujawnić się niespodziewanie, bez względu na wiek. - Podczas podróży samochodem, choroba nie daje o sobie znać - wyjaśnia. - Ale jej objawy pojawiają się już na przykład w trakcie rejsu statkiem.
I niestety, mogą popsuć długo wyczekiwany wyjazd, ponieważ kinetozie najczęściej towarzyszą nudności lub - co gorsza - wymioty. Do tego nierzadko dochodzą zawroty i bóle głowy, zmęczenie, uczucie osłabienia, a nawet zaburzenia rytmu serca. Dolegliwości nasilają się przy zbyt częstym przyspieszaniu i hamowaniu.
Niekorzystna dla chorego jest również woń spalin, zła wentylacja w samochodzie i patrzenie przez szybę pojazdu na przesuwający się krajobraz.
A to wszystko z powodu zaburzenia pracy błędnika, który podczas podróży nie rejestruje żadnych zmian związanych z położeniem ciała. Tymczasem zmysł wzroku odbiera i przesyła do układu nerwowego informację o nieustannych zmianach, wynikających choćby z migającego za oknem krajobrazu. Organizm nie jest w stanie powiązać tak sprzecznych bodźców pochodzących z dwóch zmysłów - człowiek siedzi bez ruchu, a jednocześnie się porusza. W konsekwencji powstaje pewien chaos informacyjny, który uruchamia pracę układu autonomicznego. To natomiast daje początek reakcjom obronnym i chorobie lokomocyjnej.
- Bardzo często na kinetozę wpływa także psychika - uzupełnia doktor Jałocha. - Wystarczy, że objawy choroby wystąpią tylko raz, na przykład wskutek upału lub zmęczenia podróżnego. Wówczas każdy kolejny wyjazd będzie się wiązał ze stresem i obawą przed nawrotem dolegliwości, co niestety, może prowokować wystąpienie choćby wymiotów.
Dlatego ważne jest, aby podczas jazdy uwaga była zaprzątnięta zajęciami wymagającymi skupienia. - Przede wszystkim jednak przed podróżą należy się porządnie wyspać - radzi lekarz. - Trzeba także zjeść wcześniej lekki posiłek i nawodnić organizm.
Jak podkreśla, nie wolno zapominać o przerwach, które znacząco wpływają na poprawę układu krążenia.
Aby złagodzić objawy choroby lokomocyjnej, w trakcie podróży najlepiej jest siedzieć prosto, z głową opartą o zagłówek. Uwaga podróżnego powinna być skupiona na horyzoncie (na jednym punkcie), ponieważ obserwacja mijanych drzew czy słupów wzmaga dolegliwości. Jeśli pojawią się nudności, trzeba zamknąć oczy i głęboko oddychać. Warto uchylić wówczas okno i wpuścić do pojazdu trochę świeżego powietrza. W przypadku wymiotów, nie należy wpadać w panikę. Bardzo ważne jest, aby po podróży uzupełnić niedobór płynów, gdyż wymioty odwadniają organizm.
Z pomocą przychodzi także medycyna. - W ostatnim czasie nastąpił znaczny postęp w lekach eliminujących objawy choroby lokomocyjnej - mówi Dariusz Jałocha. - Są one dostępne bez recepty w każdej aptece. Dawniej preparaty te powodowały ospałość u podróżnego. Natomiast farmaceutyki nowej generacji nie mają już takich skutków ubocznych.