W tym roku nie poszło jak z płatka, bo prezes Włodzimierz Łangowski zarządził, że śpiewanie kolęd będzie po kaszubsku, a nie wszyscy członkowie są z tym językiem za pan brat. Dobrze więc, że były "pomoce naukowe" w postaci śpiewniczków.
Okazało się, że pomysł wypalił - kolędy zabrzmiały w restauracji "Słoneczna" bardzo dobrze, nawet kapela zespołu "Kaszuby" chwaliła siłę głosów... Ale też z jej towarzyszeniem łatwiej było choćby nucić znane i mniej znane świąteczne przeboje.
Było dzielenie się opłatkiem, a potem raczenie się smakołykami na stole. Gość specjalny burmistrz Arseniusz Finster w telegraficznym skrócie zrelacjonował to, co się będzie działo w nowym roku. - Miał być koniec świata, ale to pewnie święto ruchome, więc nic się na szczęście nie stało - żartował. - Wszyscy zapowiadają kryzys, ale my po prostu musimy zakasać rękawy i wziąć się do roboty i zrobić jak najwięcej.
Przekonywał, że to nieprawda, że trzeba uciekać z takiego miasta jak Chojnice. - Z Danii wrócił do nas Radek Krajewicz, który pracował w ambasadzie, a teraz jest dyrektorem domu kultury - mówił. - Ja też nie uciekłem... Proszę was o wsparcie, razem może się nam uda!
Janina Kosiedowska poinformowała zebranych, że w Tczewie zainaugurowano Rok Janusza Pasierba, księdza, poety, publicysty i eseisty. Najprawdopodobniej w październiku i do Chojnic dotrze wystawa, która dokumentuje biografię tego niezwykłego człowieka, wielce zasłużonego dla kultury Pomorza i Kaszub. Można się też spodziewać promocji jego książek i tomików wierszy.
Szeregi zrzeszeńców wciąż się powiększają, sala pękała w szwach. Nowym nabytkiem jest Halina Budkiewicz, która nie tylko dostała legitymację, ale razem z prezesem musiała zażyć tabaki! Zniosła to jednak bardzo dzielnie.