W okresie pandemii coraz częściej pojawia się temat pomocy społecznej. O ile na temat samego systemu jego działania i finansowania mówi się dużo, o tyle w tej dyskusji ginie sam pracownik socjalny.
Gdy spojrzy się na pracownika socjalnego, widzimy urzędnika rozpatrującego prośby i wnioski, doradzającego i starającego się pomóc osobie w potrzebie. Zwykły zjadacz chleba jednak nie zawsze zdaje sobie sprawę jak bardzo trudna i wymagająca jest ta praca. Pracownik socjalny - oprócz posiadania specjalistycznego wykształcenia, określonego ustawą - musi mieć pewne predyspozycje. Codziennie spotyka się z ubóstwem, cierpieniem i ludzkimi problemami.
Sprawdź również: Idzie zima, czas testu dla bezdomnych. Pomóc im trzeba. Bydgoskie służby apelują do mieszkańców
Praca w takich okolicznościach wymaga z pewnością dużej empatii oraz wyjątkowego hartu ducha, cierpliwości, siły. Każdego dnia stawiamy czoła ludzkim nieszczęściom. Poza tym ta praca, to nie praca „za biurkiem”, lecz przede wszystkim w terenie. Praca z człowiekiem i dla człowieka.
Nie da się być pracownikiem socjalnym tylko „urzędniczo”. Wracając do domu, często myślami jesteśmy ze swoimi podopiecznymi. Organizujemy wiele spraw dla rodzin poza godzinami swojej pracy, czego wyrazem są choćby liczne projekty socjalne. Bardzo często przeżywamy dramaty razem z tymi rodzinami.
Pracownicy socjalni pełnią służbę publiczną, niejednokrotnie narażając swoje zdrowie, a czasem życie. Praca bywa niebezpieczna, słyszymy, że dochodzi do wyzwisk i napaści na pracowników socjalnych. Również w warunkach pandemii, z którą mamy do czynienia, niesiemy pomoc. Jesteśmy dla ludzi, ramię w ramię z innymi służbami na pierwszej linii.
Ruszyła Szlachetna Paczka
Czego można nam życzyć w sobotę, w dniu święta? Szacunku? Zdecydowanie. Determinacji do dalszej pracy. Jednak najbardziej cieszył będzie postęp u podopiecznych, osiąganie samodzielności czy znalezienie przez nich swojego miejsca na świecie.
