- O tej tragedii dowiedziałem się dopiero od policji – mówił w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy 61-letni Eugeniusz S.
Jego proces dopiero się rozpoczął. Sprawa dotyczy tragicznego w skutkach pożaru, jaki wybuchł 28 października 2019 roku w kamienicy przy ul. Orłowskiej w Inowrocławiu. W biały dzień życie straciła 31-letnia Monika K. oraz jej trzy córeczki, z których najmłodsza liczyła zaledwie 3 miesiące. Ich ciała znaleziono w jednym z pomieszczeń, w którym matka próbowała szukać ratunku dla dzieci. Wszystkie się udusiły.
Zycie straciła 31-letnia Monika K. oraz jej trzy córeczki, z których najmłodsza liczyła zaledwie 3 miesiące. Wszystkie się udusiły.
Eugeniusz S. to sąsiad mieszkający na tym samym piętrze w kamienicy. Zasnął pijany, a kiedy wygotowała się zupa, którą nastawił sobie na kuchence gazowej, doszło do pożaru.
- Nigdy w życiu przedtem nikogo nie skrzywdziłem – mówił na sali sądowej. - Nie znam państwa, którzy są obecni na sali rozpraw - oskarżony zwrócił się do kobiety i mężczyzny na miejscach dla publiczności. - Ale bardzo proszę o wybaczenie. Nie chciałem doprowadzić do tego, co się stało.
Na sali był obecny Józef K., ojciec zmarłej Moniki K. i dziadek jej trzech córek, który w procesie ma status oskarżyciela posiłkowego.
- Ten mężczyzna odpowiada za śmierć mojej córki i dziewczynek. Boże, to były takie fajne dzieciaki. A on chce niskiej kary, bo mówi, że mu żal… - mówił mężczyzna w czasie przerwy w rozprawie. - Leczę się teraz, jestem pod opieką psychologa. Mam poważne problemy z pamięcią, czasem w pracy zapominam, gdzie jestem i co robię.
Zeznawała również Natalia, 27-letnia siostra zmarłej. Kobiecie trudno było powstrzymać emocje. Wyjaśniła, że również z trudem radzi sobie z emocjami.
- Przyznaję się do tego, że zasnąłem i doszło do pożaru - oświadczył Eugeniusz S. wczoraj na pierwszej rozprawie w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. - O tragedii dowiedziałem się dopiero od policji.
Przyznaję się do tego, że zasnąłem i doszło do pożaru. O tragedii dowiedziałem się dopiero od policji.
Sędzia Tomasz Pietrzak odczytywał na sali rozpraw treść zeznań, jakie Eugeniusz S. złożył niedługo po pożarze. Wynikało z nich, że mężczyzna obudził się, kiedy w jego mieszkaniu było mnóstwo dymu. Miał otworzyć okna, drzwi i wyglądać na zewnątrz w oczekiwaniu na przyjazd straży pożarnej. Eugeniusz S. powiedział, że nie pamięta, by w ogóle kiedykolwiek składał takie zeznania. Twierdził, iż nie może sobie przypomnieć, w jaki sposób wydostał się tamtego feralnego dnia (28 października 2019 roku) z mieszkania. - Przypuszczam, że zostałem wyprowadzony przez strażaków - mówił.
Do pożaru doszło około godziny 13.30. Ogień zaczął się rozprzestrzeniać w kuchni lokalu zajmowanego przez Eugeniusza S., kiedy ten spał. Na kuchence gazowej wygotowała się zupa. Właśnie o tę kuchenkę dopytywał, m.in. sędzia Tomasz Pietrzak.
- Użytkowałem normalną kuchenkę na butlę gazową – wyjaśnił Eugeniusz S. I w odpowiedzi na kolejne pytanie o to, czy miał prawo korzystać z tego urządzenia, odpowiedział: - Myślę, że miałem prawo.
Dalej padły pytania o to, czy kiedy mężczyzna zamieszkał w kamienicy przy Orłowskiej, w mieszkaniu była w kuchni znajdowała się już butla z gazem. Oskarżony zaprzeczył. Powiedział, że w tym samym domu wcześniej doszło do pożaru i po tym zdarzeniu nie użytkowano kuchenek na butle gazowe. Wstawił ją później sam.
- Wiem, że coś takiego jest w prawie, że bez pozwolenia nie można użytkować butli gazowej. Przyjeżdżali do mnie pracownicy firmy zajmującej się wymianą butli gazowych – mówił. Jednocześnie przyznał, że wcześniej sam przerobił instalację w kuchence z przystosowanej do gazu ziemnego na taką do propanu.
W pożarze zginęła 31-letnia matka oraz jej córki: trzymiesięczna Lena, czteroletnia Zuzia i pięcioletnia Oliwia. U zatrzymanego zaraz po zdarzeniu Eugeniusza S. stwierdzono stężenie alkoholu sięgające 3 promili.
Przyczyną pożaru - jak stwierdzili biegli z dziedziny z dziedziny pożarnictwa ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie - było zaprószenie ognia, czyli działanie nieumyślne. Czad, który rozprzestrzeniał się po budynku, stwarzał jednak zagrożenie dla wielu osób. Z sekcji zwłok kobiety i jej dzieci wynika, że przyczyną ich zgonu było właśnie zaczadzenie.
Józef K., ojciec zmarłej Monki K. i dziadek jej trzech córek opowiadał o ostatniej rozmowie z córką. Mężczyzna mieszka na stałe w Olsztynie. Dwa dni przed tragedią Monika K. zadzwoniła do niego.
- Mówiła, że da do telefonu córkę. Oliwia powiedziała, że nauczyła się pisać „dziadzia”. Powiedziałem, że kupię jej coś, kiedy przyjadę. Mieliśmy się zobaczyć wkrótce, co roku 1 listopada przyjeżdżam w rodzinne strony, mam bliskich pochowanych między innymi na cmentarzu w Bydgoszczy – mężczyzna z trudem zdobył się na taką wypowiedź stojąc przy pulpicie dla świadków.
Składał również wyjaśnienia na temat okoliczności, w jakich dowiedział się o tragedii. - Mam taki zwyczaj, że kiedy wracam z pracy, siadam i oglądam serwisy informacyjne w telewizji. Mówili coś o pożarze w Inowrocławiu. Usłyszałem o ulicy Orłowskiej. Zawołałem do żony, że coś się stało w mieście. Okazało się, że w „międzyczasie” (oryg. wypowiedź) do żony zadzwoniła moja druga córka Natalia. Powiedziała jej o wszystkim, prosząc, by nie mówiła mi od razu.
Eugeniusz S. mieszkał sam w lokalu przy Orłowskiej. Utrzymywał się z emerytury pomostowej, już rok przed pożarem odłączono mu dostęp do energii elektrycznej. Według świadków mężczyzna podłączył się „na dziko” do sąsiadów. - Ale nie korzystałem z tego prądu ciągle, tylko czasami – dodał w sądzie.
Prok. Agnieszka Adamska-Okońska nie zgodziła się na proponowaną przez obrońcę Eugeniusza S., a możliwą do wymierzenia karę maksymalnie 2 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności. Według prokuratury S. powinien trafić do więzienia na 6 lat. Oskarżony przebywa obecnie w areszcie, a sąd zdecydował, że spędzi tam kolejne trzy miesiące. Kolejna rozprawa odbędzie się 8 lipca.
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Piękność sprzed lat próbowała wyjaśnić śmierć dziennikarza. Co ją potem spotkało?
- Córka Moniki Richardson musiała wziąć kredyt na życie! Co słychać u Zofii Malcolm?
- Dziewczyna Hakiela nie ma wstydu. Zaraz poród, a ona niebezpiecznie się bawi
- Aż trudno uwierzyć, ile lat ma Pamela Anderson. Tak wygląda po odstawieniu makijażu