W Siemkowie są dwa sklepy. Prywatny i spółdzielczy, należący do Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Lnianie. - I chwała Bogu, że mamy jakiś wybór, bo gdyby był tylko ten z pijakami, trzeba by jeździć po zakupy do Lniana - podkreśla mieszkaniec wsi (nazwisko do wiadomości redakcji).
Od dłuższego czasu ten ostatni wielu omija szerokim łukiem. Dlaczego? - Ze względu na towarzystwo, które tam przesiaduje - mówi nasz informator. - Zresztą wybór towarów też jest marny. Nie dbają o zaopatrzenie bo obrót jest mały.Ale jak ma być lepszy, skoro pijacy odstraszają klientów? Latem siedzą przed sklepem, a zimą w środku.
Sprawa dla policji
Jak przekonuje mieszkaniec Siemkowa, wszystko odbywa się za przyzwoleniem ekspedientki, która również nie wzbrania się przed wypiciem piwka w czasie pracy. - Wszyscy o tym wiedzą i nie ma żadnej reakcji ze strony szefostwa - zaznacza. - Wiadomo też, dlaczego. Sprzedawczyni jest córką prezesa Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Lnianie. To tłumaczy wszystko.
Być może mieszkańcy dłużej narzekaliby na ten stan rzeczy, ale ostatnie wypadki przelały przysłowiowy kielich goryczy. - Jeden z tych pijaków, któremu nie chciało się wyjść ze sklepu, załatwił się w środku - grzmi mężczyzna. - Czegoś takiego, przy największej pobłażliwości, tolerować się nie da!
Zgadza się z tym również prezes spółdzielni, który jednocześnie zaznacza, że pierwszy raz spotyka się z zarzutami odnośnie funkcjonowania sklepu w Siemkowie. - Niezwłocznie zwrócę się z prośbą do policji, aby regularnie zaglądała do sklepu i w razie potrzeby karała mandatami pijących alkohol - mówi Tadeusz Rokoszewski.
Deklaruje też, że zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec sprzedawczyni, jeśli zarzuty okażą się prawdziwe. - Nie ma żadnego znaczenia, że jest to moja córka - stwierdza Roko-szewski. - Kara może być surowsza niż w przypadku obcej osoby. Chociaż nie znam opisywanych sytuacji, nie wierzę w to, że piła alkohol w czasie pracy. To oszczerstwo. Córka dojeżdża do pracy samochodem i nie sądzę, aby wsiadała za kierownicę wcześniej wypiwszy piwo.
To dotyczy także innych
To nie wszystko. Najdalej za miesiąc zmieni się sprzedawczyni w Siemkowie. Zadaniem następczyni będzie zaprowadzenie nowych obyczajów. - Bardzo zależy nam na dobrej atmosferze w placówkach, dlatego uczulę na problem wszystkich sprzedawców - mówi prezes. - Nie będzie przyzwolenia na picie w sklepie.