https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa "łowców skór" z Łodzi ostatecznie zakończona, wyroki utrzymane

IAR
sxc
Sąd Najwyższy w Warszawie odrzucił kasacje złożone przez obrońców byłych sanitariuszy oraz lekarza z łódzkiego pogotowia ratunkowego. Zostali oni prawomocnie skazani na kary dożywocia, 25 lat oraz sześciu lat więzienia.

W uzasadnieniu sędzia Stanisław Zabłocki powiedział, że Sąd Najwyższy jest sądem prawa, a nie faktów. W ocenie składu orzekającego postępowanie przed sądami wszystkich instancji zostało przeprowadzone prawidłowo. Obrońcy skazanych chcieli uchylenia zasądzonych wyroków i zwrócenia sprawy do sądów w Łodzi.

Siedem lat temu "Gazeta Wyborcza" wspólnie z Polskim Radiem Łódź ujawniły aferę, która miała miejsce w łódzkim pogotowiu. Zdaniem dziennikarzy jego pracownicy handlowali informacjami o zgonach. Pojawiły się też sugestie, iż może tam również dochodzić do mordowania pacjentów. Dziennikarze zwracali uwagę, że niektórym chorym podawano pavulon -- lek zwiotczający mięśnie, który powodował ich śmierć.

Dwa lata temu Sąd Okręgowy w Łodzi skazał byłych sanitariuszy za zabójstwo pięciu pacjentów. Z kolei lekarze zostali uznani za winnych narażenia życia 14 pacjentów, którzy zmarli. Sąd uznał też wszystkich oskarżonych za winnych wyłudzenia pieniędzy od rodzin zmarłych pacjentów, a także przyjmowania łapówek od zakładów pogrzebowych. Pieniądze otrzymywali oni za informacje o zgonach.

W czerwcu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał te wyroki. Obrońcy skazanych chcieli, aby Sąd Najwyższy uchylił wyroki i zwrócił sprawy sądowi okręgowemu oraz apelacyjnemu.

To jednak nie jest ostatnia sprawa związana z tzw. "łowcami skór". Prokuratura w Łodzi nadal prowadzi śledztwo w sprawie afery i już teraz zapowiada kolejne akty oskarżenia. Śledczy badają ponad 2 tysiące zgonów pacjentów, do których doszło w Łodzi w latach 1998- 2002.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tomek
U nas w Nysie to do karetki wchodzi żywy człowiek, a następnego dnia jest trup. W ogóle nie zajmują się tam ratowaniem ludzi. Może nogę krzywo złożą, założą szwy po wypadku, a tak po za tym to są takie jaja że zgon. "Nie ma" rentgena, nie ma krwi, nie ma tomografu, nie ma laryngoskopu, nie ma antybiotyków, nie ma hemodializy, nie ma pielęgniarki i nie ma lekarza bo nie. Dzięki żeście po 10 latach oficjalnego ludobójstwa skazali 3 osoby z 3000 i poinformowali ludzi że jesteście bohaterami, a pseudo lekarzom nic nie grozi i że sąd to taki głupi piesek do wynajęcia.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska