Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa toruńskiej firmy EMC wraca do sądu. Eksprezes nie zapłaci 20 mln zł?

AWE
Spłata 20 mln zł, które zgodnie z wyrokiem toruńskiego sądu były prezes EMC miał oddać wszystkim pokrzywdzonym, została również oddalona do ponownego rozpatrzenia
Spłata 20 mln zł, które zgodnie z wyrokiem toruńskiego sądu były prezes EMC miał oddać wszystkim pokrzywdzonym, została również oddalona do ponownego rozpatrzenia Lech Kamiński
Nie dwa lata, a rok w zawieszeniu - tak sąd apelacyjny zmienił wyrok Andrzeja P., eksprezesa EMC, firmy produkującej żarówki. Zmniejszył też grzywnę i na razie odpuścił 20 mln zł, które miał zapłacić oskarżony.

Miliony, których spłatę odroczył wczoraj Andrzejowi P. gdański sąd, miały trafić do pokrzywdzonych. Większość z nich - aż 12 mln zł - do Roberta B., jednego z udziałowców cypryjskiej spółki, z którą Andrzej P. robił interesy w 2009 roku.

Czytaj także: Andrzej P., były prezes toruńskiej spółki EMC, czeka na wyrok

Kreatywna księgowość "dla dobra firmy"

Skazany torunianin był w tym czasie prezesem EMC, dużej firmy produkującej żarówki. Spółka zaczęła mieć jednak poważne problemy finansowe. Wykupienie wartych 12 mln zł udziałów przez cypryjską spółkę miało uratować fabrykę żarówek. Problem w tym, że inwestor nie miał pojęcia, iż toruńska firma jest w bardzo złej kondycji finansowej. I choć później na sali sądowej Andrzej P. przekonywał, że nowi udziałowcy doskonale zdawali sobie sprawę ze stanu finansowego EMC, to toruński sędzia mu nie uwierzył.

Sprawa trafiła do prokuratury, która postawiła Andrzejowi P. aż dziesięć zarzutów. Sąd uznał go za winnego aż dziewięciu z nich. Wśród przestępstw znalazło się m.in. zawyżanie aktywów spółki - do kreatywnej księgowości Andrzej P. sam się przyznał, tłumacząc, że robił to dla dobra firmy. Poza tym: oszukanie na 12 mln cypryjskiej spółki, wyłudzenie z banku kilku kredytów (w tym jednego na ponad 3 mln zł), przywłaszczenie sobie firmowych pieniędzy (prawie 400 tys. zł), oszukanie domu maklerskiego i kontrahentów (na prawie 900 tys. dolarów). W efekcie Andrzej P. został skazany na dwa lata w zawieszeniu na 5 lat i 15 tys. zł grzywny. Sąd kazał mu też oddać pieniądze wszystkim pokrzywdzonym.

Sprawa 12 milionów wróci na wokandę

Andrzej P. z wyrokiem się jednak nie zgodził i złożył apelację. A gdański sąd częściowo się z nią wczoraj zgodził. Częściowo - bo niektóre decyzje toruńskiego sądu pozostały w mocy: Andrzej P. nadal jest winny nierzetelnej księgowości, oszukania banku i domu maklerskiego. Za te przewinienia usłyszał wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata i 7 tys. zł grzywny.

Otwarta jednak zostaje sprawa 12 milionów, jakie wpompowała w upadającą EMC cypryjska spółka. Niejasna zdaniem gdańskiego sądu jest również m.in. kwestia oszukania kontrahentów, przywłaszczania sobie pieniędzy. Te wszystkie wątki ponownie więc trafią na toruńską wokandę. Prawdopodobnie łączyć się to będzie z koniecznością powołania biegłego, który ustali, kto i jakie straty poniósł przez działalność Andrzeja P.
Tym samym spłata 20 mln zł, które zgodnie z wyrokiem toruńskiego sądu były prezes miał oddać wszystkim pokrzywdzonym, została również oddalona do ponownego rozpatrzenia.

Od jednego zarzutu sąd apelacyjny całkowicie uniewinnił Andrzeja P. - chodzi o sprzedaż firmowych samochodów, na której P. miał nielegalnie zarobić niecałe 30 tys. zł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska