W nocy z soboty na niedzielę w Minikowie rozbił się opel vectra. Pasażer auta zginął na miejscu. Kierowca uciekł, ale już został zatrzymany przez policję. Teraz wytłumaczy się przed prokuratorem.
Do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę. Dyżurny dostał zgłoszenie o 1.43 od dyspozytora pogotowia ratunkowego.
Opel vectra na prostym odcinku zjechał z drogi, wpadł na pobocze i dachował. - Kierowca nie dostosował prędkości do warunków na drodze - tłumaczy rzeczniczka prasowa tucholskiej policji Kamila Dzierzyk.
Siedzący za kierowcą 18-letni pasażer zginął na miejscu. Dwaj inni z ogólnymi obrażeniami trafili do szpitala - jeden do Tucholi, drugi do Bydgoszczy. W tej chwili ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Kierowca, widząc, co się wydarzyło, uciekł z miejsca wypadku. Długo jednak nie cieszył się wolnością, bo policjanci zatrzymali go w niedzielę ok. 21.00. To 30-latek, mieszkaniec gminy Lubiewo. - Został przesłuchamy, będziemy też wnioskować do prokuratora o tymczasowe aresztowanie. Biorąc pod uwagę śmierć pasażera i wcześniejszą ucieczkę z miejsca zdarzenia, środek zapobiegawczy jest zasadny - tłumaczy komendant KPP w Tucholi Krzysztof Bodziński.
W tej chwili mężczyzna przebywa w pomieszczeniach dla osób zatrzymanych.